Dziś większość beskidzkich ośrodków była czynna ostatni dzień przed wprowadzeniem kwarantanny. Ich właściciele zapowiadali, że oświetlone trasy zostaną zamknięte dopiero przed północą. Przykładowo wiślański ośrodek Skolnity czynny będzie do 23.50.
Wiatr, wiejący w wyższych partiach gór, pokrzyżował natomiast plany największemu ośrodkowi w Beskidach – Szczyrk Mountain Resort. „Dołożyliśmy wszelkich starań, aby w ten ostatni przed zamknięciem ośrodków narciarskich dzień przygotować SMR. Nasze ekipy pracowały całą noc przy naśnieżaniu i ratrakowaniu tras. Niestety, plany pokrzyżował wiatr, którego siła w górnych partiach dochodziła do 80 km na godz. Dodatkowo jego niekorzystny kierunek uniemożliwił przejazd gondol przez górną stację. (…) Dla bezpieczeństwa zmuszeni byliśmy zamknąć ośrodek” – poinformował rzecznik SMR Michał Słowioczek.
Jak zapewnił, w okresie, w którym decyzją rządu ośrodki narciarskie mają pozostać zamknięte, trasy będą naśnieżane.
Dziś ogromna ilość narciarzy i turystów przełożyła się na liczbę wypadków na stokach. Ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR Włodzimierz Lach poinformował, że tego dnia interweniowano kilkanaście razy. - Biały Krzyż, Juliany, Wisła. Było dużo wypadków. Najpoważniejszych obrażeń doznała 30-latka, która złamała oba podudzia na wysokości stawu skokowego i dłoń. Jechała na sankach z boku trasy na Julianach – powiedział Lach.
Kierowcy, którzy opuszczali Szczyrk, musieli spędzić w korku niemal godzinę. Oficer dyżurny bielskiej policji podał, że wiele osób przyjechało do kurortu do południu, ale po zmroku zaczęli wyjeżdżać. - Wyjeżdżają z wszystkich bocznych uliczek, spod wyciągów, na jedyną główną ulicę, która prowadzi do ekspresowej S-1. Korkuje się – powiedział.
Duży ruch panował wieczorem także na drodze wylotowej z Wisły w stronę Górnego Śląska.
W godzinę przejechałem może z dwa kilometry 🤷 do celu mam jeszcze cztery, stoki są do 21, nie poddawać się 🤔 czy zawracać już do domu 🤦 pic.twitter.com/uUNiWc8onY
— @LaMecua ®️🇵🇱🇪🇺🦅🗽#SilniRazem (@LamecuaW) December 27, 2020
Na Podhalu bardzo dużą frekwencją cieszył się ośrodek w Białce Tatrzańskiej, gdzie już od rana przed stacjami wyciągów ustawiały się kolejki. „Narciarze przestrzegali zasad reżimu sanitarnego zasłaniając usta i nos. Przy stacjach dolnych ustawiono separatory, aby oczekujący nie tłoczyli się w kolejce” – zapewnia Polska Agencja Państwowa. Jednak co innego widać w nagraniu, umieszczonym w internecie…
Dziś najtłoczniej było na Kotelnicy w Białce Tatrzańskiej. W innych stacjach było znacznie mniej ludzi. Tak kończył się tegoroczny sezon narciarski. #Ski #Narty #Tatry #Białka #Podhale pic.twitter.com/bOQuUyRYXU
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) December 27, 2020
...a teraz coś się zmieniło https://t.co/PFEOBFxMjm pic.twitter.com/t0F34bD7wc
— Michał Olech (@MichalOlech) December 27, 2020
Jak powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek, przez okres świąteczny na wszystkich podhalańskich stokach pojawiły się patrole policji, które pilnowały między innymi przestrzegania zasad reżimu sanitarnego. Rzecznik dodał, że nikt nie został ukarany za łamanie tych przepisów.
- Warunki narciarskie są wspaniałe, jest mróz i słońce, a trasy przygotowane bardzo dobrze. Tłumów można się było spodziewać, bo każdy chce jeszcze skorzystać z otwartych wyciągów, bo nie wiadomo, czy po 17 stycznia zostaną na nowo otwarte – powiedziała Dorota, która do Białki Tatrzańskiej przyjechała z Warszawy.
O sporym ruchu turystycznym może świadczyć choćby zakorkowana zakopianka. Dziś późnym popołudniem spod Tatr tłumnie wracali turyści, a w newralgicznych punktach tej trasy tworzyły się duże korki. Pokonanie drogi z Zakopanego do Krakowa zajmowało nawet 3 godziny.
Sposobem na legalne nocowanie w okolicach wyciągów okazała się o turystyka kempingowa, ponieważ tylko na parkingu pod stacją narciarską w Białce Tatrzańskiej w weekend ustawiło się blisko 50 kamperów.
Z ostatniego dnia otwartych stoków korzystali też narciarze w Sudetach. Sprzyjające warunki do uprawiania sportów zimowych były w Karpaczu; stąd wielu narciarzy można było spotkać, również po zachodzie słońca, na stokach stacji narciarskiej Biały Jar.
Duże obłożenie było też w położonych w Górach Orlickich Zieleńcu, choć czynna w niedzielę była tam niespełna połowa z 30 różnego rodzaju wyciągów. W obu tych dolnośląskich miejscowościach narciarskich można w niedzielę pojeździć do godzin nocnych.
Podobnie było w górach od kilku dni…
Obostrzenia mówicie? Zwykle wieczorem o tej porze roku - w tygodniu - jeździłem w towarzystwie 10 osób. Teraz narciarze ruszyli jak ludzie na groby przed wszystkich świętych 😆 pic.twitter.com/O7dQHGaTHD
— Krzysztof Orski (@KrzysiekOrski) December 21, 2020