Do ostrej wymiany zdań doszło pomiędzy rzeczniczką stołecznego ratusza – Karoliną Gałecką, a rzecznikiem rządu – Piotrem Müllerem. Odpowiadając na zarzuty kierowano pod adresem premiera, że miasto nie otrzymało odpowiedzi na temat zmian legislacyjnych w sprawie kontroli kierowców na obecność substancji psychoaktywnych Müller odpowiedział dosadnie: „Rządzenie polega na szukaniu rozwiązań, a nie spychologii”.
Rzeczniczka warszawskiego ratusza Karolina Gałecka napisała we wtorek na Twitterze, że „po wypadku autobusu na moście Grota-Roweckiego Warszawa wystosowała pismo do premiera o pilne zmiany legislacyjne dotyczące możliwości kontroli kierowców na obecność substancji psychoaktywnych”.
„Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi”.
- dodała.
Do wpisu urzędniczki odniósł się rzecznik rządu.
„Jak widzicie państwo za wszystkie niepowodzenia w Warszawie winny jest rząd! A czym się zajmuje w takim razie prezydent Warszawy Trzaskowski? A wystarczy wprowadzić odpowiednie przepisy do regulaminu pracy. Na tym polega rządzenie, na szukaniu rozwiązań, a nie spychologii”.
- napisał na Twitterze.
Jak widzicie Państwo za wszystkie niepowodzenia w Warszawie winny jest rząd! A czym się zajmuje w takim razie Prezydent Warszawy @trzaskowski_? A wystarczy wprowadzić odpowiednie przepisy do regulaminu pracy. Na tym polega rządzenie, na szukaniu rozwiązań, a nie spychologii. https://t.co/g8xOnsJ80Y
— Piotr Müller (@PiotrMuller) July 7, 2020
Odpowiedział także warszawski poseł PiS Paweł Lisiecki.
„Pani rzecznik nie ma dzisiaj najlepszego dnia, bo w umowie z Arrivą zapisano, że...(i dodał kopię dokumentu z wyszczególnionym fragmentem): „honorowanie uprawnień pracowników ZTM, posiadających na legitymacji służbowej symbol „K” lub „KW” do: a) kontroli I) dokumentów kierowcy i autobusu, II) stanu psychofizycznego kierowcy autobusu, w szczególności pod kątem trzeźwości i braku wpływu środków odurzających”.
Pani Rzecznik nie ma dzisiaj najlepszego dnia, bo w umowie z Arriva zapisano, że... https://t.co/6hSUjUKROL pic.twitter.com/qYSGdWmMUw
— Paweł Lisiecki 🇵🇱👨👩👦👦 (@lisieckipawel) July 7, 2020
Post Lisieckiego udostępnił także rzecznik rządu, pisząc:
„Na dodatek nawet umowa ze spółką przewiduje taką możliwość, o czym napisał poseł Paweł Lisiecki (...). Czy ktoś jeszcze ma kontrolę nad tym, co dzieje się w warszawskim ratuszu?”.
Gałecka nie dawała za wygraną i w odpowiedzi Lisieckiemu napisała:
„Prosimy przestać manipulować. W przypadku podejrzenia, że kierowca jest pod wpływem środków psychoaktywnych mamy prawo wezwać policję, która jako jedyna posiada atestowane narkotesty. Zgodnie z prawem my nie możemy ich przeprowadzać. O taką zmianę apelujemy do premiera”.
- czytamy w jej wpisie.
We wtorek ok. godz. 10.30 na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach kierowca autobusu linii 181 uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i w latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, trafiła do szpitala z ogólnymi obrażeniami.
Jak poinformowała policja, 25-letni kierowca autobusu był trzeźwy, ale test na narkotyki wykazał w jego organizmie obecność środków odurzających. Mężczyzna został zatrzymany.
To już drugie podobne zdarzenie z udziałem będącego pod wpływem narkotyków i pracującego dla firmy Arriva kierowcy autobusu miejskiego.
Kierowca autobusu linii 186 spowodował 25 czerwca wypadek na moście Grota-Roweckiego, w którym zginęła pasażerka, a czworo innych pasażerów zostało ciężko rannych. Tomasz U., który kierował autobusem, był pod wpływem amfetaminy. Został aresztowany.
Po dzisiejszym wypadku rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała, że po spotkaniu przedstawicieli Arrivy z zastępcą prezydenta Warszawy Robertem Soszyńskim zdecydowano o zawieszeniu umowy z Arrivą. Gałecka wskazała, że ratusz oczekuje od spółki przetestowania kierowców i zaświadczenia, że nie zażywają oni substancji psychoaktywnych. Do tego czasu połączenia obsługiwać mają pozostali przewoźnicy.