Ewa Wanat - współtwórca Inforadia, a później Tok FM - propaguje pornografię. Pochwaliła się uczestnictwem w imprezie Pornfilmfestiwal w Berlinie. Ubawiła się tam, entuzjazmowała i zachwycała emitowanymi na festiwalu filmikami.
Jak wiadomo, promowanie i reklamowanie pornografii jest zakazane. Ale Ewa Wanat znana jest już z lekceważącego stosunku do przepisów, jak w trakcie swojej eskapady rowerowej w stanie nietrzeźwym.
Dziennikarka z zachwytem opisała festiwal filmów pornograficznych w stolicy Niemiec. Dla niej to nie były tylko „pornole”. To były filmy "totalnie queerowe" - czyli takie, w których nie ma już "klasycznych relacji" heteroseksualnych:
"To w sumie nie są takie klasyczne pornole, to zabawa konwencją. Oczywiście, że jest seks dosłownie i wprost, ale przede wszystkim nie ma tego, co wiele osób zarzuca pornografii - uprzedmiotowienia - ani kobiet ani mężczyzn. Filmy są totalnie queerowe, czystego heteryzmu i klasycznych relacji macho-facet - poddana kobieta tam kompletnie nie ma".
Wanat z uznaniem konstatuje, że filmy, które wyświetlano na festiwalu, kręcą młodzi ludzie. Rozśmieszył ją bardzo, jak napisała, film przedstawiający orgię na jarmarku przed świętami Bożego Narodzenia:
"Jest zabawa i dużo ekshibicjonistycznej ekspresji. Kręcą te filmy przeważnie młodzi ludzie, początkujący filmowcy i traktują jak zabawę. Rozśmieszył mnie bardzo film z jarmarku bożonarodzeniowego na Alexanderplatz, nakręcony wśród ludzi robiących świąteczne zakupy, np. orgia w kabinie na diabelskim kole i miny ludzi w kabinie obok, kiedy się zorientowali co tam się dzieje".
Oczywiście we wpisie dziennikarki nie mogło obyć się bez uwag ideologicznych. Wyznała, że urzekł ją tytuł jednego z porno-filmów: "Fucking against fascism".
Wanat zakończyła, że tak bawi się wieczorami w Berlinie, gdzie teraz pomieszkuje. "No i tak to bawimy się w piątkowe berlińskie wieczory:)" - stwierdziła.