Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Opozycja hoduje nowego Cybę. Koalicja Obywatelska: .Nienawiść i POgarda

Ciul, zdrajca, oszust, judasz – to nie wyzwiska anonimowych trolli w internecie, ale określenia, jakimi swojego byłego kolegę obrzucają politycy PO i Nowoczesnej. Wojciech Kałuża jest regularnie poniżany i atakowany za to, że zmienił barwy polityczne. – Pani poseł Monika Rosa za używanie języka nienawiści powinna trafić co najmniej do komisji etyki poselskiej, bo sprowadza realne zagrożenie na polityka samorządowego. Moim zdaniem Wojciechowi Kałuży należy zapewnić ochronę policji – mówi nam poseł Jerzy Polaczek z PiS.

Wojciech Kałuża
Wojciech Kałuża
facebook.com/d

Minął już tydzień od pierwszej sesji w urzędzie marszałkowskim na Śląsku, a opozycja nadal nie pogodziła się z porażką. Cały atak skupia się na wicemarszałku województwa Wojciechu Kałuży, który regularnie jest obrzucany wyzwiskami. Wczoraj postanowił go obrazić Sławomir Neumann.

Radny Kałuża jest judaszem i zdrajcą, to bez dwóch zdań. Na Śląsku tak się mówi: ciulu. Dla niego karą będzie infamia na Śląsku. Do końca życia będzie miał piętno zdrajcy

– stwierdził Sławomir Neumann w programie „Tłit” WP. Wcześniej seans nienawiści na wiecu partyjnym zorganizowali posłowie Monika Rosa i Borys Budka. Podczas wiecu po prostu zwyzywali Kałużę, a także mówili m.in. o tym, że przyłączył się do mafii.

– Myślę, że Monika Rosa musi się liczyć z konsekwencjami. Te wypowiedzi uruchomiły realną spiralę nienawiści wobec pana radnego. Jeżeli dojdzie do jakiegoś nieszczęścia i agresji wobec tego radnego samorządowego lub jego rodziny, to politycy ponoszą za to odpowiedzialność – mówi nam Jerzy Polaczek.

Między innymi pytanie o to zadaliśmy posłowi Antoniemu Mężydle z PO. – Gdyby pan Kałuża nie odchodził, to nie byłoby problemu – powiedział Mężydło, który podkreśla, że polityk zasłużył sobie na krytykę. Co ciekawe, stwierdzenie to pada z ust polityka, który kiedyś był w PiS. Nie widzi jednak analogii. 

Moja sytuacja była zupełnie inna. Ja odchodziłem pod koniec kadencji

– tłumaczy różnicę polityk. Jan Filip Libicki, który również wielokrotnie zmieniał barwy (z PiS do PO), nie przypomina sobie wyzwisk przy okazji transferów.

Osobiście nie spotkałem się z publicznymi wyzwiskami ze strony byłych kolegów z partii. Słyszałem jednak, że w rozmowach mówili o mnie jako o zdrajcy. Traktuję to jako element życia politycznego

– mówi nam senator PSL Jan Filip Libicki. Zajął on również jednoznaczne stanowisko na swoim blogu na portalu Salon24.pl. „Trwa zamieszanie wokół radnego Wojciecha Kałuży, dzięki któremu Prawo i Sprawiedliwość samodzielnie rządzi śląskim sejmikiem. Przyznam szczerze, że niektóre słowa, które w tej debacie padają, nie podobają mi się. I o ile rozumiem, że mocne słowa wypowiadają wyborcy, zwykli obywatele – którzy mają prawo czuć rozgoryczenie – to uważam, że podobnie mocne słowa ze strony na przykład parlamentarzystów są niedopuszczalne. Chodzi mi tu choćby o słowo »ciul«” – pisze senator Libicki.

Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Wojciech Kałuża #język nienawiści #PO #N #Koalicja Obywatelska #Komisja Etyki

Jacek Liziniewicz