Z powodu usuwania skutków nawałnicy ogród zoologiczny został zamknięty do odwołania. W trakcie wichury żadnemu ze zwierząt nic się nie stało, ale straty są ogromne – poinformowała dyrektorka poznańskiego zoo, Ewa Zgrabczyńska.
Wichura spowodowała uszkodzenia wielu wybiegów: sik, marabutów, sitatung, kuraków i wilków. W nocy stanęliśmy do walki z żywiołem, żeby chronić zwierzęta. Wszystkie - przerażone, ale całe i zdrowe – zaznaczyła Zgrabczyńska.
Rzeczniczka prasowa poznańskiego Zoo Małgorzata Chodyła podkreśliła, że sytuacja w nocy była naprawdę dramatyczna.
Całą noc rzesza naszych pracowników, opiekunów, a także służby weterynaryjne, ganiali po ciemnym zoo, z latarkami, szukając zwierząt, które uciekły ze zniszczonych wskutek wichury ogrodzeń – relacjonowała.
Mimo że zawsze staramy się jakoś przygotować do takich sytuacji, to tym razem jesteśmy porażeni skalą zniszczeń; to nie tylko powalone drzewa, które trzeba uprzątnąć, ale ucierpiała także infrastruktura zoo; zniszczone zostały m.in. ogrodzenia, zabezpieczenia" – powiedziała Chodyła.
Dodała, że dopiero po usunięciu skutków potężnych wichur zoo będzie próbowało oszacować straty. Chodyła zaznaczyła jednak, że jeśli warunki będą na to pozwalały i zostaną wydane odpowiednie pozwolenia, zoo może zostać otwarte jeszcze w ten weekend.
W wyniku wichur, które od czwartkowego popołudnia i w nocy przechodziły nad Wielkopolską, w regionie zmarła jedna osoba. Ofiara śmiertelna w województwie wielkopolskim to kobieta, na którą w Ostrowie Wielkopolskim przewróciło się drzewo; poszkodowana zmarła w szpitalu. Podczas interwencji ranni zostali m.in. czterej druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej, uczestniczący w akcjach ratunkowych w powiatach krotoszyńskim i średzkim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: