Dzisiejsze posiedzenie RBN, zwołane przez prezydenta Andrzeja Dudę, było poświęcone m.in. kwestiom bezpieczeństwa energetycznego oraz przygotowaniom do zbliżającego się szczytu NATO, który odbędzie się 24–25 czerwca w Hadze. Po raz pierwszy w spotkaniu uczestniczył również prezydent-elekt Karol Nawrocki.
Prezydent Duda mówił o tym, czego mogą dotyczyć rozmowy w Hadze.
Pierwsza sprawa, to nadchodzący szczyt w Hadze. Odbywa się on w momencie kluczowym. Nikt się nie spodziewał, że obok eskalacji, z którym mamy do czynienia od pewnego czasu, czyli konfliktu izraelsko-palestyńskiego, czy sytuacji w Strefie Gazy, dojdzie nam jeszcze potężna eskalacja między Izraelem a Iranem. Także ten temat na pewno będzie omawiany. NATO w żaden sposób w tym nie uczestniczy.
– wskazał na początku.
Kontynuował: "na pewno będziemy mówili o trwającej rosyjskiej agresji na Ukrainę. To jest dla nas bardzo ważne. Mogę z góry powiedzieć, że będę podtrzymywał poparcie dla Ukrainy, jeśli chodzi o członkostwo w NATO i generalnie dążenie Ukrainy do jak największego związania się Ukrainy ze wspólnotą Zachodu".
Uważam, że naszym geopolitycznym zadaniem jest uczynienie wszystkiego, by jak najwięcej krajów pomiędzy nami a Rosją, w której odżyły agresywne ambicje, były krajami związanymi z ambicjami Zachodu. Chciałbym, by w przyszłości było tak też z Białorusią. Na ten moment trudno o tym spekulować, ale w moim przekonaniu, trzeba wspierać Ukrainę w jej prozachodnim kursie. Zarówno, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, czyli NATO, tak i współpracę gospodarczą - myślę o Unii Europejskiej.
– oceniła głowa państwa polskiego.
Wydatki na obronność
Kolejna bardzo ważna kwestia - jak wskazał prezydent - "która będzie podnoszona - wydatki na obronność".
Wystosowałem w tej kwestii list, na początku tego roku, do sekretarza generalnego NATO, by wszystkie kraje sojusznicze zdecydowały się na przekazanie minumum 3 proc. swojego PKB na obronność. Listy te wysłałem również do liderów państw uczestniczących w szczycie NATO.
– przypomniał Andrzej Duda.
Propozycja sekretarza generalnego NATO jest jeszcze dalej idąca. Uważa, że to powinno być 3,5 proc. PKB na obronność, a dodatkowo 1,5 proc. na szerokopojęte kwestie związane z budowaniem systemu bezpieczeństwa państwa. Więc - na różnego rodzaju inne wydatki, nie wprost militarne, ale związane z kwestiami bezpieczeństwa w znaczeniu strategicznym, pojęte dużo szerzej. Osobiście zgadzam się z tą propozycją. Myślę, że dla nas w Polsce nie jest to problem. My już w tej chwili wydajemy blisko 5 proc. naszego PKB na obronność, więc popieram tę propozycję. Jak wiem - nie ma wśród nas żadnych wątpliwości w tej kwestii. Trwają różnego rodzaju dyskusje. Dla nas jednak kluczową kwestią będzie to, co zawsze wokół NATO - zachowanie jedności. Na pewno będziemy chcieli, aby ta jedność została zachowana. Tutaj na pewno tak się starali prowadzić sprawy, żeby tą jedność w jak największym stopniu zachować.
– mówił dalej.
Amerykanie w Polsce
W dalszej części swojego przemówienia, prezydent Duda wskazywał na rangę relacji Europa-USA. Również, w kontekście bezpieczeństwa.
Uważam osobiście, że bardzo ważne jest też podkreślanie tego, aby więzi transatlantyckie, w ramach NATO, były jak najbardziej zacieśniane. Oczywiście, nie muszę nikomu mówić, że jeżeli będzie mowa - a pewnie będzie - na temat ewentualnego wycofywania czy ograniczania amerykańskiej obecności w Europie, to my na pewno nie będziemy za tym. Nie można jej ograniczać. Uważamy, że powinna być zachowana. Nie mam żadnych informacji, powtórzę, bo nie jest to żadna tajemnica, ze strony kogokolwiek z przedstawicieli władz USA, aby takie plany dotyczyły amerykańskiej obecności militarnej w Polsce. Zarówno infrastrukturalnej, jak i pod względem amerykańskich żołnierzy. Nie mamy takich informacji, wręcz przeciwnie. Ze wszystkich rozmów, które do tej pory prowadziłem - również z prezydentem Donaldem Trumpem - czy przedstawicielami prezydenta, absolutnie nie wynikało to, żebyśmy mogli się spodziewać jakiegokolwiek wycofywania sił z Polski. Raczej - mówiliśmy o intensyfikacji tej obecności amerykańskiej. Na co otwarcie mówię - nie mam potwierdzenia, że ona nastąpi, ale nikt nie deklarował żadnego ograniczenia.
– mówił.
Jednak, nieco mniej ciekawie może stać się w kontekście innych krajów europejskich.
Może nastąpić takie ograniczenie, jeśli chodzi ogólnie o Europę. Wiemy, że w państwach na zachodzie Europy stacjonują bardzo duże kontyngenty amerykańskie. Różne dyskusje się toczą. Niemniej, uważam, że my powinniśmy optować za tym, żeby te więzi euro-atlantyckie, amerykańsko-europejskie wręcz się zacieśniały. Dialog ze Stanami Zjednoczonymi prowadzić należy z jak najbardziej pozytywnym ku temu podejściem.
– przyznał prezydent Polski.