Wiceszefowie Komendy Stołecznej Policji zostali odwołani ze stanowisk. Do komendanta głównego policji nadinsp. Jarosława Szymczyka, zwrócił się o to nadinsp. Paweł Dobrodziej, który od wczoraj pełni obowiązki komendanta stołecznego.
Nowy szef stołecznych policjantów argumentował swój wniosek chęcią samodzielnego doboru swoich zastępców; wcześniej Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, uzyskało informację, iż jeden z zastępców komendanta stołecznego "mógł dopuścić się czynów o znamionach przestępstwa".
Komendant Stołeczny Policji miał trzech zastępców. Byli nimi: insp. Piotr Berent, mł. insp. Andrzej Krajewski oraz podinsp. Piotr Byra.
Rzecznik KGP mł. insp. Mariusz Ciarka powiedział PAP, że komendant stołeczny "zwrócił się z wnioskiem o odwołanie swoich zastępców, argumentując to m.in. chęcią doboru na te stanowiska wybranych przez siebie oficerów policji".
Komendant Główny Policji przychylił się do tego wniosku – dodał Ciarka.
Rzecznik poinformował także, że Biuro Spraw Wewnętrznych KGP uzyskało informację, iż jeden z zastępców komendanta stołecznego "mógł dopuścić się czynów o znamionach przestępstwa". Ciarka pokreślił, że informacja, wraz z zebranymi w tej sprawie materiałami została "niezwłocznie" przekazana do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wcześniej RMF FM informowało, że chodzi o doniesienie jednej z policjantek, która oskarżyła swojego przełożonego o molestowanie seksualne. Według nieoficjalnych informacji PAP, zbliżonych do sprawy, chodzi o oficera nadzorującego pion prewencji.
Jak przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński, pod koniec października z BSW KGP do prokuratury wpłynęły materiały dotyczące "złośliwego i uporczywego naruszania w KSP praw pracownika, wynikających ze stosunku pracy".
Na tym etapie postępowania nie mogę udzielić więcej informacji odnośnie treści zawiadomienia – powiedział prok. Łapczyński.
Poinformował, że 7 listopada pokrzywdzona kobieta została przesłuchana przez prokuratora w charakterze świadka i złożyła zeznania.