W Wielki Piątek w położonym w południowo-wschodniej Polsce miasteczku Pruchnik odbył się tzw. sąd nad Judaszem. Spotkało się to z dezaprobatą Konferencji Episkopatu Polski. Głos w sprawie zabrał również minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński. Za krytykę wydarzeń z Pruchnika został w niewybredny sposób zaatakowany na Twitterze przez Adriana Klarenbacha. Dziennikarz chyba jednak się zreflektował i po niezbyt przekonujących wyjaśnieniach ws. swojego wpisu postanowił przeprosić ministra.
Tzw. sąd nad Judaszem, odbył się w Wielki Piątek w położonym w południowo-wschodniej Polsce miasteczku Pruchnik. Kukła, której nadano wygląd kojarzony ze stereotypowym wyobrażeniem Żyda (z pejsami, brodą, długim nosem i jarmułką na głowie) otrzymała 30 uderzeń kijami, co odpowiadało liczbie srebrników, które Iskariota otrzymał za zdradę Jezusa Chrystusa. W biciu kukły uczestniczyły dzieci zachęcane do tego przez dorosłych. Następnie podobizna Judasza była wleczona ulicami miasta. "Sąd" zakończył się na moście, gdzie kukle obcięto głowę, a tułów podpalono i wrzucono do rzeczki.
Tradycja "sądu nad Judaszem" sięga XVIII w., ale w ostatnich latach była zapomniana. W 2019 r. została wznowiona.
Komunikat Konferencji Episkopatu Polski odnosi się tego wydarzenia z Pruchnika.
"Kościół jednoznacznie wyraża dezaprobatę wobec praktyk, które godzą w godność człowieka”
– czytamy w komunikacie bp. Rafała Markowskiego, przewodniczącego Rady ds. Dialogu Religijnego, oraz Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem.
Sprawę podjął minister Joachim Brudziński.
"Kościół w Polsce w czasach niemieckiej okupacji i niemieckiego nazistowskiego barbarzyństwa, często heroicznie, tak jak wielu Polaków, ratował życie swoich żydowskich braci. Takimi akcjami jak w Pruchniku (wbrew miejscowemu proboszczowi) zaciera się piękne świadectwo rodziny Ulmów"
- napisał w poniedziałek na Twitterze Brudziński.
I dodał:
„Pytanie, jacy „szatani” byli w Pruchniku czynni, że po latach przerwy i wezwań miejscowego proboszcza, ktoś reaktywował idiotyczną, pseudoreligijną hucpę? Koszta wizerunkowe dla Kościoła, Polski i Polaków olbrzymie”.
Sprawa była szeroko komentowana w sieci. Głos zabrał również redaktor Adrian Klarenbach. Zaatakował ministra Brudzińskiego. Jednak styl i sama pisownia jego wpisu mówią wiele.
„Nie znam tradycji zachodniopomorskiej,ale Panie @jbrudzinski odwal się Pan od podkarpackiej.#Judasz był żydem ,chyba że chcesz Pan zmieniać historię.Strażacy nie mają wątpilowości,a u Pana tokwe skąd?” – napisał redaktor.
Nie znam tradycji zachodniopomorskiej,ale Panie @jbrudzinski odwal się Pan od podkarpackiej.#Judasz był żydem ,chyba że chcesz Pan zmieniać historię.Strażacy nie mają wątpilowości,a u Pana tokwe skąd?
— Adrian Klarenbach ? (@AKlarenbach) 22 kwietnia 2019
Czy to wydarzenia z Wielkiego Piątku tak wstrząsnęły redaktorem Klarenbachem czy coś innego?
Żeby nie było,że przeciw komu albo przeciw kolwiek... taka była w Pruchniku od lat tradycja.https://t.co/1icJv449YX
— Adrian Klarenbach ? (@AKlarenbach) 22 kwietnia 2019
Klarenbach w kolejnych postach usiłował tłumaczyć, że taka była tradycja w Pruchniku. Redaktorowi jednak ponownie psikusy robiła klawiatura.
Po chwili nastąpiły również przeprosiny.
Ja szczerze,tak od serca.Tradycja dla mnie rzecz święta.Ale widzę,że politykę ktoś mi idzie uprawiać.A na to się nie godzę,Panie @jbrudzinski przepraszam za" zwrot ....się Pan",bo widzę,że mi tu tałatajstwo biznes polityczny idzie robić. https://t.co/OiFK4CCJHc
— Adrian Klarenbach ? (@AKlarenbach) 22 kwietnia 2019