Ta władza charakteryzuje się uwielbieniem do likwidacji. Widzimy, że ten zapęd likwidacyjny nabiera rozpędu. [...] Obawiam się dalszego odmóżdżania młodego pokolenia - mówił w TV Republika prof. Aleksander Nalaskowski, komentując propozycję resortu edukacji obcięcia zakresu nauczania w historii. Dokument jako pierwszy pokazał portal niezalezna.pl.
Mowa o propozycjach korekt Ministerstwa Edukacji Narodowej do programu nauczania historii w szkołach podstawowych. Poprawki, które MEN rozesłał do konsultacji, są szokujące.
Z podstawowych treści nauczania dla klasy IV proponuje się wykreślić m.in. Zawiszę Czarnego, "zwycięstwo grunwaldzkie", przeora Kordeckiego, hetmana Czarnieckiego oraz "Inkę". Z treści dodatkowych i nieobowiązkowych do wykreślenia przewidziano zaś takie tematy jak "Chrzest Polski. Chrystianizacja i przemiany kulturowe na ziemiach polskich. Misja św. Wojciecha" czy "Wojny z Niemcami. Obrona kraju, wojowie. Obrona Głogowa". Przy temacie "Strajk dzieci we Wrześni" usunięto dalszą część tytułu, czyli "udręki niewoli", a przy "Bitwie Warszawskiej" - "ocalenie Polski przed najazdem bolszewickim”.
Przedstawione propozycje nie są ostateczne. Faktem jest jednak, że wszystkie korekty i skreślenia są autorstwa resortu edukacji narodowej.
Propozycje Ministerstwa Edukacji komentował w Telewizji Republika prof. Aleksander Nalaskowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
- Te korekty mają charakter uszkadzania kręgosłupa tożsamościowego. Wykreślone elementy wprost przecież konstruują naszą tożsamość. Wyjęcie takich pojedynczych kręgów powoduje skoliozę, przepuklinę, albo po prostu kręgosłup się rozsypuje. To uderzenie w tożsamość - wskazał.
Ocenił, że „w tym szaleństwie jest metoda”. Tłumaczył, że „to uderzenie w chrześcijański kształt naszej cywilizacji, Polski, a - ściślej mówiąc - w Kościół katolicki”. - Dodając do tego planowaną redukcję godzin nauczania religii to zobaczymy, że chodzi o wyzucie z poczucia młodego pokolenia poczucia jedności kulturowej - mówił dalej.
Zaznaczył, że „nie da się przecenić dorobku Kościoła w historii Polski”.
Żartobliwie przyznał, że „wszystko to niby składa się w jedną całość”. - Ale nie rozumiem, w czym przeszkadza Zawisza Czarny, o którym nie będzie można mówić - zakpił z propozycji.
Na uwagę, że znika też Inka Siedzikówna, prof. Nalaskowski przyznał:
„zdumiewające. Tak, jakby komuś zależało, aby młodzież nie brała przykładu z rówieśników”.
- Ta władza charakteryzuje się uwielbieniem do likwidacji. Widzimy, że ten zapęd likwidacyjny nabiera rozpędu. Przypominam, że mówimy o krótkotrwałej, bo półtorarocznej korekcie. Strach się bać, co będzie w tej docelowej, nowej podstawie programowej. Obawiam się dalszego odmóżdżania młodego pokolenia - mówił na antenie Telewizji Republika.