Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

"Od lat w zainteresowaniu kontrwywiadu". O którym ministrze Tuska pisał Kamiński? Gmyz wskazuje nazwisko

"8 maja Mariusz Kamiński, popełnił taki wpis na Twitterze, że jeden z ministrów rządu Donalda Tuska znajdował się w zainteresowaniu kontrwywiadu, nawiązując tu do ucieczki sędziego Szmydta. Mam tu przekonanie graniczące z pewnością, że tym ministrem był właśnie Michał Kołodziejczak, który jak wiadomo, był jednoznaczny prorosyjski i pewnie nadal prorosyjski zostaje, bo nie słyszeliśmy, żeby odcinał się od tych swoich wypowiedzi, kiedy stał na czele Agrounii, organizacji o profilu jednoznacznie prorosyjskim" - powiedział w programie "#Jedziemy, Michał Rachoń" Cezary Gmyz, dziennikarz, były korespondent TVP w Niemczech.

Autor: dm

Donald Tusk 7 maja poinformował o zwołaniu posiedzenia Kolegium ds. Służb Specjalnych, a tematem mają być "domniemane wpływy rosyjskie i białoruskie w polskim aparacie władzy w poprzednich latach".

Na ten wpis nazajutrz odpowiedział Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i minister koordynator służb specjalnych w rządzie Zjednoczonej Prawicy.

- Panie Tusk. W Pana rządzie jest minister pozostający od lat w zainteresowaniu operacyjnym polskiego kontrwywiadu z powodu podejrzanych  kontaktów z Rosjanami. Czy ta sprawa była omawiana na dzisiejszym posiedzeniu Kolegium ds. służb specjalnych?

– zapytał Kamiński.

Donald Tusk na to pytanie nie odpowiedział.

Temat wpisu powrócił dzisiaj w programie Michała Rachonia na antenie TV Republika. Punktem wyjścia był protest okupacyjny rolników w Sejmie, którzy czekają na spotkanie z premierem i wypowiedź jednego z członków rządu, że Donald Tusk "bardzo często spotyka się z rolnikami".

- Myślę, że tym wzmiankowanym rolnikiem jest właśnie Michał Kołodziejczak i te spotkania dla Donalda Tuska mogą być miłym wspomnieniem z przeszłości, bo przypomnijmy, że Kołodziejczak to ten człowiek, który - można powiedzieć - opowiadał się za resetem. Mówił o tym, że "pokazaliśmy środkowy palec Stanom Zjednoczonym" i jednocześnie wrzeszczał pod adresem rządu PiS: "poróżniliście nas z Rosją". Mam takie podejrzenie, ponieważ 8 maja Mariusz Kamiński, popełnił taki wpis na Twitterze, że jeden z ministrów rządu Donalda Tuska znajdował się w zainteresowaniu kontrwywiadu, nawiązując tu do ucieczki sędziego Szmydta. Mam tu przekonanie graniczące z pewnością, że tym ministrem był właśnie Michał Kołodziejczak, który jak wiadomo, był jednoznaczny prorosyjski i pewnie nadal prorosyjski zostaje, bo nie słyszeliśmy, żeby odcinał się od tych swoich wypowiedzi, kiedy stał na czele Agrounii, organizacji o profilu jednoznacznie prorosyjskim 

– powiedział Cezary Gmyz, jeden z gości programu.

Dodał, że chciałby dziś od Kołodziejczaka "usłyszeć opinie na temat Rosji, Putina, zamknięcie rosyjskiego rynku dla polskich produktów rolnych itd.".

- Czy dobrze rozumiem, że kiedy Tusk wychodzi na mównicę i zaczyna opowiadać brednie, były minister koordynator służb informuje, że jeden z ministrów był w zainteresowaniu kontrwywiadu i że chodzi o człowieka, o którym wszyscy wiedzieli, że ma jednoznacznie prorosyjskie poglądy i mimo wszystko, a może właśnie dlatego, został wzięty na listy wyborcze i uznany za jednego z najważniejszych współpracowników Donalda Tuska w ostatniej kampanii wyborczej. Chodzi o tego właśnie polityka? - dopytywał Rachoń.

- Mam przekonanie, graniczące z pewnością, nie jest to 100-procentowe przekonanie. Tusk powinien po tym wpisie poprosić Kamińskiego, ABW czy SKW, bo to są dwie służby zajmujące się zwalczaniem ruskiej agentury, o informację, na temat którego ministra wypowiadał się Mariusz Kamiński - odparł Gmyz.

Wyjaśniając, co znaczy "pozostający od lat w zainteresowaniu operacyjnym", były korespondent TVP w Niemczech wskazał, że oznacza to, że "najprawdopodobniej sądy w Polsce wydały zgodę na inwigilację tego ministra jeszcze za rządów PiS, kiedy jeszcze ministrem nie był, ale miał liczne kontakty z Rosjanami".

- Wiadomo również, że miał bywać w rosyjskiej ambasadzie, nie dziwię się że ambasador przyjmował takiego polityka z zainteresowaniem. Ktoś, kto szerzy rosyjską dezinformację, a Kołodziejczak twierdząc, że rząd PiS poróżnił nas z Rosją, szerzył rosyjską narrację. Chodzi o to, że Rosjanie przed wojną wprowadzili embargo na polskie produkty rolne i to odbiło się potężnie na polskich rolnikach, ale też sadownikach i hodowcach. Rosjanie mimo tych umizgów za rządów Tuska, zamknęli swój rynek dla polskiej żywności. Nigdy nie słyszałem, żeby Michał Kołodziejczak przeprosił za swoje słowa - wskazał Cezary Gmyz.

Autor: dm

Źródło: niezalezna.pl, TV Republika

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane