Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Ochrona dziedzictwa kulturowego Stoczni Gdańskiej? Obłudna troska miasta

Wiceprezydent Gdańska atakuje konserwatora zabytków za działania na rzecz ochrony terenów i obiektów Stoczni Gdańskiej. Miasto, które deklaruje, że krajobraz stoczniowy jest częścią jego wizytówki, troszczy się jednak głównie o swobodę inwestorów mających zabudować tereny postoczniowe.

Fotomag/Gazeta Polska

Po tym, jak Agnieszka Kowalska, pomorski wojewódzki konserwator zabytków, rozpoczęła procedurę wpisu do rejestru zabytków części Stoczni Gdańskiej nazywanej Stocznią Schichaua, odezwał się gdański magistrat. „Niech konserwatorzy przestaną projektować!” – krzyczy nagłówek wywiadu z wiceprezydentem Wiesławem Bielawskim odpowiedzialnym w Gdańsku za zagospodarowanie przestrzenne, opublikowanego w miejskim portalu Gdansk.pl. Skąd taka ostra reakcja na działanie konserwatora? W związku z rozpoczętą procedurą wstrzymane zostały przygotowania do budowy 97-metrowego wysokościowca u zbiegu ul. Jana z Kolna i Narzędziowców.

„Ten przykład pokazuje, jaka paranoja panuje w środowisku konserwatorskim – mówi Bielawski. – Cały problem w odniesieniu do terenów postoczniowych [...] polega na tym, że konserwatorzy projektują, zamiast chronić wartości kulturowe” – denerwuje się i w dalszej części wywiadu wyjaśnia precyzyjniej: „W efekcie inwestor się zastanawia, czy warto angażować pieniądze w niewiadomą. Przecież inwestorzy mogą robić ten biznes gdzie indziej, a nie na terenach postoczniowych” – podsumowuje wiceprezydent Gdańska.

Bielawski kojarzony jest z wieloma kontrowersyjnymi i źle przyjmowanymi przez gdańszczan inwestycjami. To on tłumaczy mediom niemoc miasta albo sensowność kontrowersyjnych decyzji, tak jak w wypadku powstającego przeskalowanego kompleksu wieżowców Bastion Wałowa czy łamania przepisów konserwatorskich na budowie centrum handlowego Forum Gdańsk. Gdy burzone były hale, tzw. willa dyrektora i biuro projektów na obecnie obejmowanym ochroną terenie, tłumaczył, że Gdańsk nie ma na to wpływu, ponieważ jest to teren prywatny. Gdy do ochrony tego, co zostało, wzięły się służby konserwatorskie, posuwa się do kpin.

Więcej w dzisiejszym Dodatku Pomorskim "Gazety Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Stocznia Gdańska #Gdańsk #Wiesław Bielawski

Stanisław Balicki