O decyzji sądu w Dębicy dotyczącej obserwacji psychiatrycznej nieletniego poinformował dziś rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie sędzia Tomasz Mucha.
O przebadanie Aleksandra N. w warunkach szpitalnych wnioskowali do sądu dwaj biegli psychiatrzy z Garwolina, którzy mają wydać opinię dotyczącą chłopca. Biegli wcześniej przeprowadzili już jednorazowe badanie Aleksandra, ale uznali, że do uzyskania pełnego rozpoznania stanu psychicznego chłopca w chwili czynu i wydania opinii w tej sprawie konieczne jest przeprowadzenie obserwacji w warunkach szpitalnych.
Taka obserwacja trwa z reguły 4 tygodnie, ale może zostać, na wniosek biegłych, przedłużona do 6 tygodni. Tym razem biegli od razu zawnioskowali o obserwację trwającą 6 tygodni.
Biegli mają odpowiedzieć m.in. na pytanie, czy stopień rozwoju Aleksandra pozwala na to, by mógł on odpowiadać za swój czyn jak osoba dorosła. Opinia ma też dotyczyć poczytalności chłopca, a także odpowiedzieć, czy jest chory psychicznie.
Sędzia Mucha dodał, że sekcja zwłok zabitej siostry chłopca wykazała, że przyczyną śmierci dziewczyny było uszkodzenie aorty ostrym narzędziem i wykrwawienie. Do sądu nadeszły już bowiem wyniki przeprowadzonej w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie sekcji zwłok zabitej.
Chłopiec od początku listopada przebywa - decyzją sądu - w schronisku dla nieletnich w woj. lubelskim.
Sąd w Dębicy zlecił także wydanie opinii psychologiczno-pedagogicznej dotyczącej nieletniego biegłym, którzy są zatrudnieni w tym schronisku. Oni prawdopodobnie wydadzą swoją opinię po obserwacji chłopca i rozmowach z nim.
Ponadto sąd zlecił także Instytutowi Ekspertyz Sądowych w Krakowie zbadanie śladów biologicznych zebranych z miejsca zabójstwa oraz nośników elektronicznych należących do podejrzanego. Tych opinii można się spodziewać w lutym.
Do zabójstwa doszło 2 listopada wieczorem w Głowaczowej koło Dębicy. 15-letni Aleksander N. zadał swojej siostrze kilkanaście ciosów drewnianą pałką i nożem w różne części ciała. Bezpośrednio po tragedii zadzwonił po pogotowie ratunkowe. Mimo reanimacji 17-letnia dziewczyna zmarła.
Chłopiec usłyszał zarzut zabójstwa. Z racji wieku został przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego.
Szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy prok. Jacek Żak mówił wówczas, że Aleksander przyznał się do winy, a policjantom po zatrzymaniu powiedział, że słyszał głos, który kazał mu zabić starszą siostrę.
Z relacji chłopca wynika, że poszedł do jej pokoju, zabierając ze sobą nóż i 80-centymetrowy kij. Kijem zadał jej kilka uderzeń w głowę, a następnie zaczął zadawać ciosy nożem. Dziewczyna miała rany kłute na klatce piersiowej, brzuchu, głowie, rękach, nogach i na plecach. Według prokuratury ciosy zadawane były gdzie popadnie, po całym ciele.
Później Aleksander miał przeciągnąć Natalię przez jej pokój, korytarz, kuchnię i zrzucić ze schodów do piwnicy. Następnie zadzwonił pod 112, mówiąc, co się stało.
Według lokalnych mediów, mieszkańcy Głowaczowej są zaskoczeni tragedią. Mówią, że była to normalna, bardzo religijna i kochająca się rodzina, a 15-latek był dobrym i spokojnym uczniem.