Działająca przy ministerstwie sprawiedliwości komisja kodyfikacyjna przygotowała projekt zmian w Kodeksie karnym. Jeśli wejdą w życie, to nawet sprawcy najokrutniejszych zbrodni nie zostaną ukarani bezwzględnym dożywociem. Projekt zakłada także obniżenie maksymalnej kary z 30 do 25 lat oraz zmianę w wykorzystywaniach tzw. owoców zatrutego drzewa.
"Oprócz tego w wielu przypadkach została obniżona górna granica kary pozbawienia wolności za poszczególne czyny zabronione. Komisja zaproponowała też wiele zmian w kodeksie postępowania karnego. Jedną z nich jest modyfikacja zasad wykorzystywania w procesie tzw. owoców zatrutego drzewa, czyli dowodów zdobytych z naruszeniem prawa. Od 2016 r. obowiązuje szeroka dopuszczalność wykorzystywania takich dowodów, a decyzja co do ich wykorzystania w postępowaniu należy do prokuratora"
Projekt zaproponowany przez komisję kodyfikacyjną, jak poinformowała gazeta, opiera się na odwróceniu tych założeń. Regułą ma być niedopuszczalność wykorzystania takich dowodów (jeśli pochodzą od organów państwa i jego funkcjonariuszy), a zgodę na ich wyjątkowe wykorzystanie miałby ewentualnie wydawać sąd.
"W demokratycznym państwie prawnym nie można realizować celów procesu karnego i zmierzać do ustalenia faktu oraz odpowiedzialności osoby za popełniony czyn zabroniony stanowiący przestępstwo poprzez popełnienie przez funkcjonariuszy takich samych czynów zabronionych"
Szykowane zmiany skomentował na portalu x.com były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Poseł nie ma wątpliwości, komu będą one służyły.
"Najgroźniejsi przestępcy kierują do Bodnara i Tuska podziękowania…"
Najgroźniejsi przestępcy kierują do Bodnara i Tuska podziękowania… pic.twitter.com/p7zxV9JdPI
— Marcin Romanowski (@MarcinRoma19996) October 4, 2024