– Gersdorf była kontrowersyjnym prezesem, naraziła się w czasie swojej kadencji wszystkim stronom politycznego sporu – była krytykowana nie tylko przez zwolenników prawicy, ale również zwolenników lewicy oraz liberałów, dlatego że jej poglądy były bardzo niespójne – ocenił w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł PiS, Bartłomiej Wróblewski.
Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf, która dziś popołudniu spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą, zapowiedziała, że nie przyjmie pisma w sprawie przejścia w stan spoczynku.
O komentarz dotyczący tej sprawy portal Niezalezna.pl poprosił posła PiS, Bartłomieja Wróblewskiego, członka sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, prawnika i konstytucjonalistę.
Sędzia Gersdorf chce odejść w aureoli męczennika. Była kontrowersyjnym prezesem, naraziła się w czasie swojej kadencji wszystkim stronom politycznego sporu – była krytykowana nie tylko przez zwolenników prawicy, ale również zwolenników lewicy oraz liberałów, dlatego że jej poglądy były bardzo niespójne – powiedział poseł PiS.
Poseł Wróblewski wyliczył m.in., że "wypowiadała zdania, które miały charakter absolutnie polityczny, krytykowała niektóre rozwiązania PiS oceniając je jako niekonstytucyjne, a później sama w zmienionej formie je prezentowała, mam tu na myśli np. sytuację, kiedy sama w zmienionej formie prezentowała propozycje PiS".
Przypomnę, że w projekcie zmian w Sądzie Najwyższym, który prezentowała była skarga nadzwyczajna i izba dyscyplinarna, o czym wcześniej sama mówiła, że to niekonstytucyjne. Krytykowała niektórych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a potem sama chodziła na ich zaprzysiężenia. Kwestionuje obecną ustawę, a jeszcze niedawno sama zwróciła się do prezydenta o możliwość dodatkowego zarobkowania, co wynika z tejże ustawy. Widać tu pewną niekonsekwencję. Moim zdaniem popełniła też wielki błąd, bo niezależnie od poglądów, które się ma, można cofnąć się o krok i takie rozwiązanie jest spójne. Pierwsza prezes SN pozwoliła się wciągnąć w spory, co bardzo zaszkodziło wymiarowi sprawiedliwości oraz Sądowi Najwyższemu – wyjaśnił.
Na pytanie czy spotkanie I prezes SN z prezydentem coś zmieni w tej dość kryzysowej sytuacji, Bartłomiej Wróblewski odpowiedział:
Chciałbym, żeby to spotkanie zaoszczędziło nam jakichś gorszących scen w najbliższych dniach. Jako prawnik wiem, że ilu prawników, tyle zdań. Rozumiem to, że pani prezes może mieć swoje zdanie w tej sprawie, choć się z nim nie zgadzam, ale powinna prowadzić argumentację merytoryczną. Może wystąpić do sądu powszechnego, jeśli uważa, że jej prawa związane z zajmowaniem stanowiska sędziego zostały naruszone. Mogła złożyć oświadczenie o woli dalszego sprawowania stanowiska, ale tego nie zrobiła, więc powinna się temu podporządkować. Miała możliwość zwrócenia się do TK o zbadanie konstytucyjności tych zapisów, ale nie skorzystała z tej możliwości.