Choć Maria Nurowska przyzwyczaiła nas już do swojej bujnej fantazji, tym razem naprawdę ją poniosło: smoki strzegące pokoju i zło, które "zagnieździło się w naszej Ojczyźnie" - takie elementy przewijają się w "życzeniach", jakie pisarka złożyła internautom z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
KOCHANI!
Niech te smoki, które są strażnikami mojego życia, w Nowym Roku obejmą ochroną także Was, moich Przyjaciół i wiernych Czytelników. Co do nieprzyjaciół nie doszliśmy do porozumienia...Kategorycznie odmówiły,Czuję, że będzie lepiej! Że wypędzimy zło, które zagnieździło się w naszej Ojczyźnie Nie mamy innego wyjścia!
WESOŁYCH ŚWIĄT !!!
- napisała z okazji Bożego Narodzenia Maria Nurowska na swoim Facebooku.
Wpis opatrzyła zdjęciem Domu Pod Smokami, czyli mieszczącego się w Bukowinie Tatrzańskiej pensjonatu, w którym mieszka i tworzy pisarka znana z antypatii dla obozu Zjednoczonej Prawicy. Abstrahując od dziwacznych, jakże pasujących do bujnej fantazji pisarki życzeń, w których Nurowska grzmi o złu, które rzekomo "zagnieździło się" w Polsce i "nasyła" na swoich nieprzyjaciół smoki (sic!), jeszcze większą uwagę zwraca prowadzony przez pisarkę pensjonat. Z ciekawości zajrzeliśmy na kilka popularnych serwisów zajmujących się pośrednictwem w rezerwacji hoteli. A tam? Wśród kilku pozytywnych opinii o Domu Pod Smokami znalazły się i takie "kwiatki":
Poza widokiem nie ma czego tam szukać. Właścicielka kłamie krzyczy , nawet nie da w spokoju zjeść i tak kiepskiego śniadania...Z tego co mówiła "będę przyjmowała gości jakich chcę" i powiedziała że pokoi dla nas nie ma...chwila refleksji i zastanowienia czemu akurat my przecież przyjechaliśmy mercedesem a nie fiat 126
Uważajcie na nią
- pisze jeden z niezadowolonych wczasowiczów. Takich opinii jest więcej:
Ja też mam ciarki na plecach, kiedy przypominam sobie to towarzystwo, które zjawiło się przed północą i wszyscy byli pijani. Następnego dnia inni goście skarżyli się na nocne hałasy.
- dodaje inny. Kolejny wpis sugeruje, że w prowadzonym przez Nurowską pensjonacie nie tylko nie można zaznać spokoju, ale nabawić się nerwicy. Wszystko przez... wybuchowy charakter właścicielki:
Nie często zdarza mi się wystawiać negatywne opinie, ale tym razem było tak źle, że trudno to puścić mimochodem. Seria kłamst, oszustw, krętactw i oskarżeń ze strony właścicielki pensjonatu nie miała końca. Właścicielka najpierw twierdziła, że nie ma dla nas wolnych pokoi i to jej pracownica popełniła błąd (jak zapytaliśmy czy ma na imię Maria i że to z nią rozlawialiśmy przez telefon powiedziała, że pracownica też jest Maria ale wyjechała i nie odbiera telefonów). Jak juz odjezdzalismy zawołała nas i dała 4 osobowy apartament. (Potem krzyczała na nas, że wprowadziliśmy ją w błąd bo ona nie ma pokoi tylko apartamenty). Gdyby nie szklana wstawka w drzwiach to nawet nie wiedzielibyśmy, że właścicielka odebrała nadaną na nasze nazwisko paczkę (mimo, że twierdziła, że na to nazwisko nie miała rezerwacji). Przyniosła nam rano śniadanie (pół godziny po umówionym czasie) - jeden kufel soku pomarańczowego, filiżanka kawy i po jednym plasterku sera żółtego na osobę- masakra. Nie dała nam zjeść w spokoju tylko krzyczała, że wprowadziliśmy ją w błąd bo ona nie ma pokoi tylko apartamenty, że źle zaparkowaliśmy auta, że powinniśmy przyjechać o 16 a nie wieczorem (mimo, że informowaliśmy o której będziemy i wcześniej nie było z tym problemu) i że klient nie ma racji, ona jest wyjątkową osobą i już nas nigdy nie przyjmie, bo jestesmy tam za darmo (1000zł za dwie noce), bo w Święta kosztuje to od 700 do 1000zł za noc; O braku internetu, herbaty i innych takich nie ma co wspominać bo to pikuś przy tym jak zachowywała się właścicielka. Nie polecam i mam ciarki na plecach na samo wspomnienie tego miejsca- mimo, że usytuowanie jest cudowne.
Co Wy na to? Skorzystalibyście z "wypoczynku" w takim miejscu?