"Rozmawiamy o tym stale"- powiedział poseł Kamil Bortniczuk, pytany czy założy nową partię z europosłem Adamem Bielanem. Jak dodał po transferze posłanki Moniki Pawłowskiej "ma coraz mniejszą ochotę na kontynuowanie sporu o Porozumienie".
W programie "Tłit" na portalu wp.pl Bortniczuk został zapytany, czy zakłada nowe ugrupowanie polityczne z Adamem Bielanem i tymi politykami, którzy nie zgadzają się dziś z liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem.
Rozmawiamy o tym stale. Ja nie jestem upoważniony do tego, by przedstawiać plan działania, zanim nie ustalimy tego ostatecznie z kolegami
- odpowiedział Bortniczuk.
Ale przyznam, że po niedzieli - czyli po tym głośnym transferze pani poseł Pawłowskiej do Porozumienia - mam coraz mniejszą ochotę na kontynuowanie sporu o Porozumienie, bo mam wrażenie, że ta nazwa zaczyna znaczyć coraz mniej, a wręcz, że powoli zaczyna ciążyć
- stwierdził.
Chodzi o przejście dotychczasowej wiceszefowej klubu Lewicy Moniki Pawłowskiej do ugrupowania Jarosława Gowina. Pawłowska poinformowała o tym w niedzielę wieczorem. Dodała, że nie wstępuje do klubu parlamentarnego PiS i pozostanie posłanką niezrzeszoną.
Jeśli wczoraj czytałem wypowiedź (...) Jana Strzeżka, który mówi, że pani Pawłowska ma DNA Porozumienia w sobie, to mi się to kojarzy w taki sposób, że w DNA Porozumienia jest zdrada. I niestety, od wiosny mam podobne wrażenie, od kiedy jesteśmy w konflikcie w kierownictwem Porozumienia
- powiedział poseł.
Jak mówił, "nie chciałby, by Porozumienie było partią piwotalną".
Nie taką partię chciałem współtworzyć i nie z taką partią chciałbym być kojarzony
- dodał.
Dopytywany, czy jest gotów odejść od sporu o Porozumienie i stworzyć nowe ugrupowanie konserwatywne, odparł, że "rzeczywiście jego optyka zmieniła się od niedzieli". Wyraził jednocześnie opinię, że "ze względów honorowych należy kontynuować spór sądowy dotyczący tego, kto ma rację w kwestiach statutowych". "To nie my łamaliśmy statut, to od października statut łamał Jarosław Gowin i jego stronnicy" - dodał.
Na pytanie, co - według niego - było celem transferu Pawłowskiej do Porozumienia, odparł, że "wymiana kadr, której zaczyna dokonywać Jarosław Gowin i przeobrażenie Porozumienia w partię piwotalną".
Jak mówił, Pawłowska "zapewne na coś się umówiła" z Gowinem, "jednym z elementów tej umowy zapewne był start w kolejnych wyborach parlamentarnych".
Jeśli PiS już dziś mówi, że nie chce mieć takiej posłanki w klubie, to znaczy, że nie chce jej mieć na listach. (...) W związku z czym należy wnioskować, że Jarosław Gowin musiał pani Pawłowskiej obiecać start z jakiejś innej listy, jakiejś innej koalicji
- powiedział Bortniczuk.