Resort zarzuca warszawskiemu ratuszowi opieszałość w rozpatrywaniu wniosków w ramach tarczy antykryzysowej, stołeczni włodarze odpierają zarzuty, zarzucając rządowi manipulację - taka wymiana dominuje od tygodni. Ostatnim słowem w sporze może okazać się pismo ratusza, które jest odpowiedzią na poselskie zapytanie polityków PiS. „Co o tym Państwo sądzicie?” - pyta poseł Lisiecki, publikując otrzymaną odpowiedź.
Na dzień dzisiejszy, w ramach "tarczy antykryzysowej" do przedsiębiorców trafiło już 14 mld zł. Bezpośredni nadzór nad rozpatrywaniem wniosków i wypłacaniem środków sprawują Powiatowe Urzędy Pracy. Jak poinformowała dziś minister Marlena Maląg, w Warszawie na wypłatę pożyczek nadal oczekuje 93 tys. przedsiębiorców.
Wczoraj wiceprezydent stolicy Michał Olszewski zarzucił resortowi, że ten posługuje się nieprecyzyjnymi danymi. „Według urzędów pracy, m.in. w Krakowie, Katowicach i we Wrocławiu, pozytywnie rozpatrzono mniejszy odsetek wniosków niż ten, który podawało ministerstwo rodziny” - napisał na Twitterze.
W odpowiedzi Maląg podkreśliła, że dane o realizacji pożyczek dla mikroprzedsiębiorców prezentowane przez MRPiPS są zaciągane automatycznie z systemu, do którego wprowadzają je pracownicy powiatowych urzędów pracy.
Spór rozjaśnić może pismo, jakie posłowie Prawa i Sprawiedliwości otrzymali od warszawskiego ratusza. Jego treść opublikował na Twitterze Paweł Lisiecki.
W dokumencie czytamy, że warszawski PUP odrzucił 1607 wniosków, pozytywnie rozpatrzył 18 868. W stosunku do wszystkich wniosków, które wpłynęły, pozytywnie rozpatrzono 18 proc. z nich (stan na 28.05.2020 -red.). Dalej posłowie zapytali o liczbę oddelegowanych do pracy przy rozpatrywaniu wniosków. Ratusz wskazał, że 53, co stanowi 40 proc. jednostki. Ponadto, spoza Urzędu Pracy m.st. Warszawy, do zadania oddelegowano 150 pracowników.
„Rozpatrzenie jednego wniosku zajmuje im 30 min. (zamiast 8-10 min., jak w innych samorządach). Więc przez 50 dni 53 pracowników powinno rozpatrzyć 42400 wniosków, a nie 18868 wniosków (i to w ciągu 58 dni)”
- poddaje w wątpliwość „warszawski system” Lisiecki, uwzględniając wyłącznie pracowników jednostki.
Jest odpowiedź Ratusza! Wynika z niej, że rozpatrzenie jednego wniosku zajmuje im 30 min. (zamiast 8-10 min., jak w innych samorządach). Więc przez 50 dni 53 pracowników powinno rozpatrzyć 42400 wniosków, a nie 18868 wniosków (i to w ciągu 58 dni). Co o tym Państwo sądzicie? pic.twitter.com/ec6t54uNe4
— Paweł Lisiecki ?????? (@lisieckipawel) May 28, 2020
Obowiązująca od 1 kwietnia tarcza antykryzysowa, która ma przeciwdziałać gospodarczym skutkom pandemii koronawirusa, przewiduje m.in. zwolnienie mikrofirm zatrudniających do 9 osób ze składek do ZUS na 3 miesiące; świadczenie postojowe dla zleceniobiorców (umowa-zlecenie, agencyjna, o dzieło) i samozatrudnionych o przychodzie poniżej trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia; dofinansowanie wynagrodzeń pracowników – do wysokości 40 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia i uelastycznienie czasu pracy – dla firm w kłopotach.