Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nieznana relacja z wydobycia zwłok ks. Popiełuszki. Jej autora nigdy nie przesłuchano

Dziennikarze Polskiego Radia dotarli do nieznanej dotychczas relacji z wyłowienia z Wisły zwłok ks. Jerzego Popiełuszki. Jej autorem jest płetwonurek, który wyłowił ciało, Henryk Laskowski. Mężczyzna - jak zaznaczają dziennikarze - nie został przesłuchany w prowadzonym w 1984 r. śledztwie, ani nie zeznawał podczas procesu toruńskiego.

Ks. Jerzy Popiełuszko
Ks. Jerzy Popiełuszko
By Photo not attributed - Photo reproduction sold as a keepsake before 1990, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1386697

Dziennikarze Polskiego Radia dotarli do nieznanej opinii publicznej relacji Henryka Laskowskiego, płetwonurka, w 1984 r. funkcjonariusza warszawskiego Oddziału Antyterrorystycznego, który brał udział w akcji wyciągnięcia z Wisły ciała ks. Jerzego Popiełuszki. Odręczna notatka, która została zatytułowana "oświadczenie", powstała, jak sugerują dziennikarze, prawdopodobnie nie wcześniej niż w lutym 1985 r., po wyroku w procesie toruńskim.

Zapis jest szczegółową relacją wydobycia i przetransportowania zwłok kapłana.

"Około godziny 16.30 Laskowski wszedł pod wodę razem z drugim płetwonurkiem z Łodzi, który po pewnym czasie wrócił na brzeg. Laskowski został sam" - czytamy na portalu polskieradio24.pl. Największym problemem miało być dla nurka samodzielne wydobycie na powierzchnie obciążonego kamieniami worka z ciałem ks. Popiełuszki. Laskowskiemu udało się to dopiero za trzecim razem.

"Po przebraniu się podszedłem do księdza, który leżał na wznak na trawie. Przy mnie technik wyjął [z sutanny] legitymację (…) i było tam napisane: Jerzy Popiełuszko. Ksiądz ręce miał związane linką, włożoną pomiędzy nogi i jednocześnie sznur przeprowadzono przez gardło tak, iż gdyby chciał się ruszać, to krtań by była przyciskana sznurkiem i musiałby się [on] udusić. Do tej linki, czyli do rąk i nóg, przywiązany był worek z kamieniami. Ksiądz miał ślady bicia na twarzy i rękach. Usta miał zamknięte. Dłonie jakby trzymały ten sznurek, [którym był związany]"

- czytamy we fragmencie relacji zamieszczonym na portalu polskieradio24.pl.

Henryk Laskowski opisał również transport zwłok do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku. 

Laskowski nie został przesłuchany w śledztwie prowadzonym w 1984 r. oraz nie zeznawał w procesie toruńskim, w którym 7 lutego 1985 r. zapadły wyroki skazujące Grzegorza Piotrowskiego i Adama Pietruszkę na 25 lat więzienia, Leszka Pękalę - na 15, a Waldemara Chmielewskiego - na 14 lat pozbawienia wolności.

Dziennikarze podają, że również w postępowaniach pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej nie przesłuchiwano Henryka Laskowskiego. Mężczyzna zmarł w 2010 r.

 

 

 



Źródło: polskieradio24.pl, niezalezna.pl

#ks. Jerzy Popiełuszko

redakcja