Europoseł Adam Bielan został zawieszony w prawach członka Porozumienia; zawieszony został też wiceprezes partii Arkadiusz Urban - przekazały źródła zbliżone do wicepremiera Jarosława Gowina.
Nieoficjalną informację o zawieszeniu Bielana jako pierwsze podało RMF FM.
"Decyzja zapadła niemal jednogłośnie - wniosek poparły 24 osoby, przeciw były dwie"
- podało radio w czwartek wieczorem.
❗️RMF FM nieoficjalnie: Adam Bielan zawieszony w prawach członka @Porozumienie__ Jarosława Gowina. 24 głosy za, 2 przeciw. Według kolegów "wielokrotnie łamał statut partii".
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) February 4, 2021
Trwa burzliwe posiedzenie władz Porozumienia. @RMF24pl
Według źródeł PAP, Bielan i Urban zostali zawieszeni w prawach członka partii za wielokrotne łamanie statusu partii.
Do doniesień na Twitterze odniósł się poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk.
"Obrady już się zakończyły. Wielu członków /w tym ja/ odmówiło udziału w głosowaniu, ponieważ nie zapewniono jego tajności, a prezydium obradowało w niezgodnym ze statutem składzie. Jestem pewny w 200 proc., że zawieszenie Adama Bielana jest prawnie bezskuteczne"
- napisał.
Obrady już się zakończyły. Wielu członków /w tym ja/ odmówiło udziału w głosowaniu, ponieważ nie zapewniono jego tajności, a prezydium obradowało w niezgodnym ze statutem składzie. Jestem pewny w 200%, że zawieszenie @AdamBielan jest prawnie bezskuteczne. https://t.co/R9UyghT71g
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) February 4, 2021
- Prezydium zarządu obradowało dzisiaj w składzie niestatutowym, rozszerzonym, +napompowanym+ przez prezesa Gowina. Odbyło się ono w sposób jawny, a według naszego statutu wszystkie głosowania personalne muszą odbywać się w głosowaniu tajnym
- powiedział Polskiej Agencji Prasowej jeden z polityków Porozumienia.
Inny polityk dodał, że zawieszenie Bielana prawdopodobnie było spowodowane tym, że "podczas dokonywania kwerendy dokumentów statutowych okazało się, że prezesowi Gowinowi trzy lata temu wygasła kadencja szefa partii".
- Jarosław Gowin był wybrany na szefa partii sześć lat temu, a kadencja naszych władz wynosi trzy lata
- powiedziało źródło.
- Trudno w to uwierzyć, że na ostatnim kongresie szef partii zapomniał być wybrany. Potwierdza to stenogram z kongresu, że wszyscy to przegapiliśmy. Zgodnie ze statutem w momencie kiedy dochodzi do sytuacji wygaśnięcia członkostwa prezesa w partii, niemożności wykonywania przez niego mandatu lub jego rezygnacji, do czasu wyboru przez kongres nowego prezesa uprawnienia wykonuje przewodniczący konwencji krajowej. W tej chwili obraduje sąd koleżeński partii w tej sprawie
- poinformowało źródło.