Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Niemieckie media zadowolone z demontażu polskich instytucji za Tuska. Piszą o "powrocie do normalności"

Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” z aprobatą opisuje działania rządu Donalda Tuska, który rozpoczął demontaż instytucji kultury zbudowanych przez ostatnie osiem lat przez PiS. Gazeta chwali zmiany kadrowe, ograniczanie finansowania i odchodzenie od narodowego charakteru polityki kulturalnej. Wniosek? Berlinowi odpowiada osłabianie polskiej tożsamości kulturowej.

Autor: Anna Zyzek

Reklama

Felix Ackermann, niemiecki historyk na łamach FAZ pisze m.in. o sytuacji w Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Historii Polski. Podkreśla także, że jednym z wyzwań dla polityki kulturalnej Platformy Obywatelskiej są instytucje, które zostały stworzone jako "okręty flagowe PiS". W przypadku Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego, nowy rząd zdecydował się na jego likwidację ze względu na "jego silne odchylenie ideologiczne na prawo". Czyli wprost - Berlin cieszy się z zacierania kluczowych faktów historycznych.

"Utworzenie Instytutu Pileckiego, którego całkowity budżet wynosi 17 mln euro, było sztandarowym projektem polityki historycznej PiS. Obok Instytutu Pamięci Narodowej, który jest odpowiedzialny za dokumentowanie i analizowanie zbrodni nazistowskich, jego zadaniem jest także podtrzymywanie pamięci o wojnie i dyktaturze"

– czytamy w publikacji.

Usmiechnięty Rafał - Graj teraz!

Autor tekstu zwrócił uwagę, że polskie media dyskutują obecnie o reorganizacji berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego przy Bramie Brandenburskiej. "Bogata oferta instytutu nie tylko znalazła uznanie wśród berlińskich nauczycieli, ale także stworzyła nową jakość zajmowania się polską historią w stolicy Niemiec" - stwierdził Ackermann.

Nowy dyrektor Instytutu Pileckiego, Krzysztof Ruchniewicz "początkowo zapowiedział, że zamierza przekształcić budynek przy Pariser Platz (siedziba Instytutu Pileckiego w Berlinie - red.) w ośrodek badawczy poświęcony historii II wojny światowej". Zauważył, że Instytut jest przestrzenią analizy niemieckiej i polskiej historii, ale jak dotąd nie prowadzi się w nim zbyt wielu własnych badań

– pisze Niemiec.

To teraz fakty

Dotychczas prace badawcze nad losem dzieł sztuki zaginionych w czasie wojny w Polsce były prowadzone w Niemczech pod auspicjami Instytutu Pileckiego. Obecnie, faktycznie, instytucją kieruje prof. Krzysztof Ruchniewicz. Ale...

Jak nieoficjalnie ustaliła "Rzeczpospolita", nowe kierownictwo Instytutu zastanawia się, co zrobić z badaniami dotyczącymi zrabowanych przez Niemców w czasie wojny dzieł sztuk, których poszukuje polski resort kultury.

– Odwołana została planowana na marzec w Berlinie konferencja na temat proweniencji dzieł sztuki. W tym samym czasie planowana była też wystawa o polskich dziełach sztuki, które zostały zrabowane w czasie okupacji niemieckiej  – informował wówczas dziennik jeden z badaczy zajmujących się dokumentowaniem losów zaginionych artefaktów.

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, FAZ
Reklama