Felix Ackermann, niemiecki historyk na łamach FAZ pisze m.in. o sytuacji w Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Historii Polski. Podkreśla także, że jednym z wyzwań dla polityki kulturalnej Platformy Obywatelskiej są instytucje, które zostały stworzone jako "okręty flagowe PiS". W przypadku Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego, nowy rząd zdecydował się na jego likwidację ze względu na "jego silne odchylenie ideologiczne na prawo". Czyli wprost - Berlin cieszy się z zacierania kluczowych faktów historycznych.
"Utworzenie Instytutu Pileckiego, którego całkowity budżet wynosi 17 mln euro, było sztandarowym projektem polityki historycznej PiS. Obok Instytutu Pamięci Narodowej, który jest odpowiedzialny za dokumentowanie i analizowanie zbrodni nazistowskich, jego zadaniem jest także podtrzymywanie pamięci o wojnie i dyktaturze"
– czytamy w publikacji.
Usmiechnięty Rafał - Graj teraz!
Autor tekstu zwrócił uwagę, że polskie media dyskutują obecnie o reorganizacji berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego przy Bramie Brandenburskiej. "Bogata oferta instytutu nie tylko znalazła uznanie wśród berlińskich nauczycieli, ale także stworzyła nową jakość zajmowania się polską historią w stolicy Niemiec" - stwierdził Ackermann.
Nowy dyrektor Instytutu Pileckiego, Krzysztof Ruchniewicz "początkowo zapowiedział, że zamierza przekształcić budynek przy Pariser Platz (siedziba Instytutu Pileckiego w Berlinie - red.) w ośrodek badawczy poświęcony historii II wojny światowej". Zauważył, że Instytut jest przestrzenią analizy niemieckiej i polskiej historii, ale jak dotąd nie prowadzi się w nim zbyt wielu własnych badań
– pisze Niemiec.
To teraz fakty
Dotychczas prace badawcze nad losem dzieł sztuki zaginionych w czasie wojny w Polsce były prowadzone w Niemczech pod auspicjami Instytutu Pileckiego. Obecnie, faktycznie, instytucją kieruje prof. Krzysztof Ruchniewicz. Ale...
Jak nieoficjalnie ustaliła "Rzeczpospolita", nowe kierownictwo Instytutu zastanawia się, co zrobić z badaniami dotyczącymi zrabowanych przez Niemców w czasie wojny dzieł sztuk, których poszukuje polski resort kultury.
– Odwołana została planowana na marzec w Berlinie konferencja na temat proweniencji dzieł sztuki. W tym samym czasie planowana była też wystawa o polskich dziełach sztuki, które zostały zrabowane w czasie okupacji niemieckiej – informował wówczas dziennik jeden z badaczy zajmujących się dokumentowaniem losów zaginionych artefaktów.