W zeszłym tygodniu trzech nielegalnych migrantów zawróconych z niemieckiej granicy zostało przywiezionych do skierniewickiego domu dziecka przez Straż Graniczną.
Z uwagi na to, że jesteśmy placówką interwencyjną dysponujemy czterema takimi miejscami. Nie ukrywam, że jest to dla nas bardzo nowa sytuacja
– przyznała dyrektor z rozmowie z lokalnym dziennikarzem i radnym miasta.
Tłumaczyła, że do tej pory takie miejsca były zarezerwowane dla dzieci, które z różnych przyczyn były odbierane rodzinie w trakcie interwencji służb.
Są obawy o bezpieczeństwo
Dwóch chłopców pochodzi z Gwinei, a jeden z Iranu. Wszyscy twierdzą, że są niepełnoletni, ale nie mają dokumentów potwierdzających ich wiek.
Wynika to z informacji jakich udzielili strażnikom granicznym
– podkreśliła szefowa placówki.
Sama dodała, że trudno jest określić, czy mają oni 16-17 lat czy już 18 lat. Wcześniej chłopcy byli w ośrodku w Lesznowoli, a teraz postanowili zalegalizować w Polsce swój pobyt i zostali przekierowani do placówki w Skierniewicach między Łodzią a Warszawą.
Chłopcy zostali przywiezieni do placówki niezapowiedzianie, a personel nie otrzymał żadnej dodatkowej pomocy.
Komunikacja z nimi jest utrudniona, jest bariera językowa
– podkreśliła dyrektor placówki.
Przyznała, że rozmowy są z nimi prowadzone za pośrednictwem tłumacza w telefonie. Dodała, że z dziećmi przebywającymi dotychczas w ośrodku zostały przeprowadzone rozmowy, a wychowawcy wzmogli nad nimi opiekę.
Jest obawa o bezpieczeństwo. Nie znamy tych osób
– przyznała kobieta prowadząca placówkę.
Pojawiły się także pytania o rodziców chłopców, ale najprawdopodobniej przekroczyli oni granicę nielegalnie.
Cała rozmowa została opublikowana na kanale YouTube organizacji sprzeciwiającej się budowie Centrum Integracji Cudzoziemców w Skierniewicach Stop CIC.