Przyjęcie przez sejm nowelizacji ustawy o IPN wywołało falę krytyki ze strony niektórych polityków z Izraela. Burzę kilka dni temu wywołało również pytanie dziennikarza "New York Timesa" Ronena Bergmana, ale w opowieści o tragicznej historii jego żydowskiej rodziny znaleziono istotne nieścisłości. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Kryj tłumaczy dla portalu Niezalezna.pl, że "stosunki polsko-izraelskie powinny być oparte na prawdzie".
Jair Lapid napisał na Twitterze, że nazistowskie obozy były polskie i że jego babcia zginęła podczas II wojny światowej z rąk Polaków - co okazało się, jak wykazało śledztwo internetowe, nieprawdą.
Wypowiedzi takie jak wspomniana wypowiedź Jaira Lapida, lidera opozycyjnej partii Jest Przyszłość czy słowa dziennikarza Ronena Bergmana, są zdumiewające. Być może wynikają one z kompletnej ignorancji, ale też mogą być spowodowane złą wolą. Byłoby fatalnie, gdyby takie słowa zostały wypowiedziane dla osiągnięcia doraźnych korzyści politycznych związanych np. z sytuacją wewnętrzną w Izraelu czy wpisywały się w jakąś antypolską kampanię. Tak ocenia je wielu komentatorów czy naukowców np. profesor Norman Finkelstein
- tak wypowiedzi Izraelczyków ocenił poseł PiS Andrzej Kryj.
Podczas sobotniej konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego, dziennikarz Ronen Bergman zapytał, czy w świetle nowelizacji ustawy o IPN zostałby „uznany za przestępcę” za przytoczenie historii jego urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło.
Moja matka otrzymała przed wojną nagrodę od ministra edukacji narodowej. Później zaczęła się wojna i część rodziny zginęła. Ich polscy sąsiedzi wydali ich gestapowcom, a moja matka uratowała niektórych, bo podsłuchała nocną rozmowę, podczas której Polacy donosili na Żydów do gestapo - opowiadał.
Internauci zestawili tę historię z wcześniejszym wpisem dziennikarza na łamach portalu ynetnews.com, w którym pisał, że jego matka w czasie wojny miała pięć lat.
Fakt, że Ronen Bergman nie odpowiedział na pytanie Magdaleny Ogórek, która wykazała nieścisłości w jego wypowiedzi i zablokował ją na Twitterze, może świadczyć, że jego wystąpienie było świadomą prowokacją
- uważa Andrzej Kryj.
Parlamentarzysta wyraził nadzieję, że podobne wypowiedzi ze strony izraelskich polityków, czy dziennikarzy "okażą się marginesem i we wzajemnych relacjach powróci normalność".
Stosunki polsko-izraelskie powinny być oparte na prawdzie i na pewno takie słowa nie będą im dobrze służyć. Wypowiedzi takie pokazują, jak wiele mamy do zrobienia jako Polacy w zakresie prowadzenia polityki historycznej. Prawda niestety nie obroni się sama. Jest wiele świadectw Żydów, którzy pokazują jak pomagali im Polacy w czasie wojny i jak nagannie postępowali wówczas niektórzy z ich współbraci, i na takich świadectwach powinniśmy opierać naszą narrację historyczną
- zaznaczył poseł Andrzej Kryj.