Cztery osoby zatrzymane przez funkcjonariuszy podczas poniedziałkowych protestów we Wrocławiu odpowiedzą za posiadanie niebezpiecznych przedmiotów w miejscu publicznym. Mężczyźni mieli przy sobie broń hukową, pałki teleskopowe i gaz pieprzowy, a także nóż i kajdanki.
Oficer prasowy dolnośląskiej policji nadkomisarz Kamil Rynkiewicz poinformował, że funkcjonariusze zatrzymali czterech mężczyzn w wieku od 19 do 36 lat w poniedziałek podczas zabezpieczania zgromadzenia publicznego i protestów w centrum Wrocławia na pl. Jana Pawła II.
"Policjanci ujawnili przy nich pałki teleskopowe, nóż typu motylek oraz ręczne miotacze gazu pieprzowego. Ponadto zatrzymani posiadali przy sobie broń hukową, a także kajdanki metalowe i plastikowe"
- powiedział policjant.
Wyjaśnił, że zatrzymani za posiadanie niebezpiecznych przedmiotów odpowiedzą przed sądem.
Za tego typu czyn grozi 30 dni aresztu, kara ograniczenia wolności lub grzywna, która może wynieść nie mniej niż 3 tys. zł.
W poniedziałek ulice Wrocławia po raz kolejny blokowali proaborcjoniści. Marsze protestujących przeszły z trzech stron miasta, blokując ruch w centrum, i spotkały się na pl. Solidarności pod budynkiem, gdzie mieszczą się siedziba NSZZ Solidarność oraz biura poselskie i senatorskie parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Całkowicie zablokowany był przejazd przez pobliski pl. Jana Pawła II.
Ogólnopolskie protesty są pokłosiem orzeczenia TK, który w czwartek 22 października orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.