- Siła państw członkowskich Unii Europejskiej tkwi w ich jedności i różnorodności. Duch Europy musi być podniesiony, żeby Unia mogła wzmocnić swoją współpracę - mówił w Wiedniu marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
Marszałek Sejmu oraz marszałek Senatu Stanisław Karczewski przybyli do Wiednia, by wziąć udział w dwudniowej Konferencji Przewodniczących Parlamentów Unii Europejskiej.
Podczas sesji politycy dyskutowali o sąsiedztwie Unii Europejskiej. Głos zabrali m.in. przewodniczący Rady Narodowej Republiki Słowackiej Andrej Danko, przewodniczący parlamentu Grecji Nikolaos Wucis oraz przewodniczący Izby Deputowanych Włoch Roberto Fico.
W przerwie obrad Kuchciński powiedział dziennikarzom, że przewodniczący parlamentów wskazywali, że siła państw członkowskich UE tkwi w ich jedności i w różnorodności.
Jest to mocne oczekiwanie wszystkich państw - duch Europy musi być podniesiony, żeby Unia mogła wzmocnić swoją współpracę
- powiedział.
Dodał, że pojawiały się również głosy o konieczności wzmocnienia wewnętrznych form współpracy w Unii.
Podnoszono tematykę bezpieczeństwa, ale także zwracano uwagę na potrzebę znalezienia recepty na funkcjonowanie całego świata aksjologicznego UE, jej systemu wartości. Mówiono o religiach, o współpracy, o tolerancji i o wartościach chrześcijańskich
- mówił.
Marek Kuchciński poinformował, że poruszono też temat bezpieczeństwa wschodnich granic Unii oraz basenu Morza Śródziemnego.
Jutro - jak zapowiedział marszałek - przewodniczący parlamentów będą mówić m.in. o współpracy parlamentów z Unią Europejską.
Mam nadzieję, że będzie tu podniesiona kwestia potrzeby wzmocnienia roli parlamentów narodowych w funkcjonowaniu UE, a także przestrzegania prawa przez instytucje Unii, bo z tym mamy wielkie kłopoty na przykładzie Polski i innych państw Europy Środkowej
- oświadczył.
W czasie debaty w pierwszej części obrad głos zabrał marszałek Karczewski. Mówił on m.in. że UE nie ma skuteczniejszego instrumentu oddziaływania na swoje otoczenie niż tworzenie perspektywy członkostwa dla sąsiednich narodów.
Istnieją koszty działania i zaniechania. Koszty polityki zamknięcia Unii na kolejne rozszerzenia wielokrotnie przekroczyłyby koszty polityki otwartych drzwi
- ocenił.
Według marszałka Senatu "pozostawioną próżnię polityczną wypełniłaby wroga UE, eksportująca destabilizację i korupcję Rosja".
Takiego sąsiedztwa Unii nie chcemy
- oświadczył.
Przekonywał, że jak długo Rosja jest agresywna, tak długo musi być objęta unijnymi sankcjami.