Mieszkańcy stolicy nie mogą wyjść z szoku, jak dalece może włodarza miasta ponieść wyobraźnia. Rafał Trzaskowski wpadł bowiem na kolejny wybitny pomysł. Aby jakoś wybrnąć choć z jednej obietnicy wyborczej, postanowił wyjść naprzeciw potrzebom warszawiaków i stworzyć im "strefę relaksu". Problem w tym, że umiejscowił ją przed ratuszem, na jednym z największych węzłów komunikacyjnych, gdzie nie ma żadnego drzewa. Są za to - w gigantycznych ilościach - spaliny.
Rafał Trzaskowski nie przestaje zaskakiwać. Tym razem wpadł na kuriozalny pomysł, żeby przed ratuszem, na Placu Bankowym stworzyć "strefę relaksu" dla warszawiaków.
Na Bankowym - gdzie zbiegają się najbardziej ruchliwe ulice miasta: Marszałkowska i Aleja Solidarności - znajduje się jeden z największych w stolicy węzłów komunikacyjnych.
Jest tu również duży parking, z którego codziennie korzystają setki pojazdów. Teraz - na czas wakacji - będzie już niedostępny. Ekipa Trzaskowskiego uwija się bowiem jak w ulu, by stworzyć miejsce, gdzie "będzie można napić się kawy i odpocząć". Na Bankowym pojawią się... leżaki i podesty z krzakami.
Oni w tym Ratusz są nie do podrobienia. Leżaki i kwiaty w donicach na Bankowym.https://t.co/HqLN9Nkmcy
— Michal Pretm (@michalpretm) 10 lipca 2019
Wybitny pomysł prezydenta Warszawy komentują warszawiacy cytowani przez "Super Express":
"To pomysł kompletnie bez sensu. Przecież obok jeżdżą samochody, jest ruch, spaliny, hałas z tramwajów. Kto tu będzie siedział na leżakach, gdy obok jest choćby Ogród Saski".
"Porażka. W lecie tu jest z 50 stopni. Drzewa w doniczce nic nie dadzą!"
Radna PiS Olga Semeniuk dodaje zaś, że "wyłączanie parkingów w tym miejscu jest ze szkodą dla społeczeństwa".
Pytam kto tam będzie ... pardą ... leżał. Wśród aut na jednym z największych węzłów komunikacyjnych??? https://t.co/0QK9h4G8CX
— Dariusz Lasocki ???? (@Dariusz_Lasocki) 10 lipca 2019
Pl. Bankowy
— Radosław Poszwiński ?? (@bogdan607) 10 lipca 2019
"urzędnicy realizują pomysł uruchomienia wakacyjnej strefy relaksu na dotychczasowym parkingu. - Kto będzie leżał na leżaku na środku asfaltu. Mamy wdychać spaliny z zakorkowanej Marszałkowskiej ?! - pukają się w czoło mieszkańcy"
? pic.twitter.com/xg3WAKwniI
Jak ten absurdalny pomysł tłumaczy ratusz?
To zobowiązanie prezydenta Rafała Trzaskowskiego z kampanii wyborczej, które jest teraz realizowane. Chcemy, by samochody były na parkingach podziemnych, a to miejsce niech będzie docelowo terenem zielonym, gdzie można usiąść i napić się kawy
– wyjaśnia rzecznik ratusza Kamil Dąbrowa.