Ta melodia z filmu o Don Vito Corleone długo prześladować będzie Bronisława Komorowskiego. Edward Pohl, muzyk, stolarz i opozycjonista z Solidarności Walczącej, który zagrał mu ją na klarnecie, za życia „prześladował” nią Wojciecha Jaruzelskiego. – Te nazwiska kojarzą mi się z gangsterstwem – mówi muzyk, który chce, by Lechowi Wałęsie odebrano Nagrodę Nobla. Zobacz poniżej „koncert”, który urządził Komorowskiemu (FILM).
Zdaniem Edwarda Pohla mafia wpisana była w system III RP, czego dowodem choćby powracająca dziś afera FOZZ.
– Mieczysław Rakowski w Stoczni Gdańskiej groził robotnikom, że jak się będą buntować, to oberwą. III RP spełniła te groźby. Gdy słucham dziś Rafała Trzaskowskiego, który szantażuje nas, że albo będziemy na nich głosować, albo nie będzie dotacji unijnych, widzę nowego Rakowskiego, to są podobne groźby
– mówi muzyk.
Pohl znany jest z niewyparzonego języka i wyjątkowej odwagi – należał do pierwszych działaczy robotniczej Solidarności, którzy upominali się o sprawę Katynia. Pierwszą wystawę organizował z kolegami w 1981 r, w swoim zakładzie – poznańskim ZNTK, kolejne na dworcu PKP. Do zbitych przez niego w ZNTK skarbon wrzucano pieniądze na pierwszy pomnik katyński w Polsce, który stanął na cmentarzu na poznańskim Junikowie.
„Prześladowanie” Komorowskiego upiorną melodią (na samym początku filmu) oraz mocną rozmowę o tych, co zdradzili Solidarność, obejrzeć można poniżej.