- Będę takim zderzakiem, który może na koniec odpadnie, ale ważne, żeby samochód dojechał na miejsce - tak poseł Marcin Horała opisuje swoją rolę, jako pełnomocnika rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego. Choć opozycja krytykuje pomysł powstania portu, to Horała uspokaja wszystkich i dodaje: - Możemy być krajem z pierwszej ligi.
Marcin Horała to pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego. Inwestycja jest na tyle duża, że opozycja powątpiewa, czy w Polsce się uda - bo przecież "Niemcy mają problem". Co na to polityk Prawa i Sprawiedliwości?
- Niemcy faktycznie mają duży problem z Berlinem, ale to jest pytanie: czy Polska to jest poważnym krajem z pierwszej ligi światowej, czy jesteśmy gorsi? Jeżeli inni mogą budować, to czy są to jakieś lepsze państwa? (...) Możemy być krajem z pierwszej ligi, tylko musimy tego chcieć.
- podkreślił Horała w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską w Sygnałach Dnia.
Jak dodał, celem takich działań jest integracja komunikacyjna całego kraju. Zaznaczył również, że rozbicie tak dużego ruchu lotniczego na lotnisko im. Chopina i Modlin nie jest wykonalne, gdyż Modlin to małe lotnisko. Jaki efekt ma osiągnąć Centralny Port Komunikacyjny?
- Celem jest spięcie komunikacyjne całej Polski, które teraz nie występuje. Polska jest chaotycznie skomunikowana, jest kilka kierunków, w których podróż jest dłuższa, niż wynika to z odległości
- mówi Horała.
I dodaje, że spore znaczenie ma też rozwój Polskich Linii Lotniczych LOT.
- PLL LOT to najszybciej rozwijająca się linia lotnicza w Europie. Jej portem macierzystym jest lotnisko Chopina. Jak ma lot rozwijać połączenia, jak się okaże, że na lotnisku nie ma już więcej miejsca? Żeby LOT mógł się dalej rozwijać, to musi mieć macierzysty port lotniczy, który będzie większy. Jak PKB rośnie o kilka procent, to ruch lotniczy rośnie o 10 czy 12 procent.
W takim razie - kiedy w gminie Baranów powstanie nowoczesne megalotnisko, połączone z koleją i ruchem autobusowym?
- To projekt na wiele lat, na kilka kadencji. Myślę, że to decyzja spóźniona o 5-7 lat. Ta decyzja była podjęta w Polsce tak na serio w 2017 roku. Nasz harmonogram zakłada powstanie Centralnego Portu Komunikacyjnego przez 10 lat i dołożymy starań, żeby tak było.
- zaznaczył Horała.
Powiedział jednak przy tym, że należy spodziewać się utrudnień. Przyznał też, jaką rolę on sam będzie pełnił w pracach przy Centralnym Porcie Komunikacyjnym.
- Każdy z nas obserwuje, jak wyglądają w Polsce duże inwestycje. Ile tam jest uzgodnień, pozwoleń, dyskusji, przetargi, odwołania, rozpatrywania... i tak dalej. Jest ogromna liczba czynników ryzyka. Trudności się multiplikują i teraz jest ta noga projektowo-biznesowa. Ja będę takim "buldożerem politycznym", który ma różne urzędy, ministerstwa, oby do przodu. Będę takim zderzakiem, który może na koniec odpadnie, ale ważne, żeby samochód dojechał na miejsce
- podsumował.