Przebywający wczoraj w USA premier Mateusz Morawiecki wziął udział w dyskusji organizowanej w ramach cyklu „Transatlantycki dialog” na prestiżowym wydziale Prawa Uniwersytetu Nowojorskiego (NYU) - jednej z najlepszych uczelni w Stanach Zjednoczonych. W rozmowie z profesorem Josephem Weilerem szef polskiego rządu mówił m.in. o wyzwaniach stojących przed Polską, relacjach transatlantyckich, zagrożeniach ze strony Rosji czy o brexicie.
Wydarzenie z udziałem publiczności stanowi rodzaj nieformalnej rozmowy (fireside chat) i bierze nazwę od popularnych pogawędek radiowych prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina D. Roosevelta. Nowojorska uczelnia zaprasza do dyskusji prominentnych polityków europejskich i amerykańskich.
Profesor NYU Joseph H.H. Weiler, specjalista w dziedzinie prawa konstytucyjnego i międzynarodowego podał, że pośród zaproszonych gości byli wcześniej prezydent USA Bill Clinton, belgijski premier i pierwszy przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, szef rządu Portugalii Jose Manuel Barroso oraz prezydent Włoch Giorgio Napolitano.
"Mateusz Morawiecki jest jednym z gości w tym bardzo prestiżowym cyklu. Zajmiemy się, jak ustaliliśmy z kancelarią premiera, blaskami i cieniami.(…) Uważam Polskę za bardzo ważny kraj"
– mówił przed wywiadem prof. Weiler.
Na @nyulaw trwa spotkanie premiera @MorawieckiM z prof. Josephem Weilerem. pic.twitter.com/m3UEqoC2FF
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 17 kwietnia 2019
Do przewidzianych w rozmowie tematów zaliczył rolę Polski w obaleniu komunizmu, stosunki Rosji z Zachodem, Rosji z Polską, Rosji ze Stanami Zjednoczonymi. Będą także - jak dodał - wyzwania stojące przed Polską w zakresie praworządności, relacje polsko-żydowskie, czy brexit.
Spotkanie na Uniwersytecie Nowojorskim, zapowiadane pod tytułem "Europa i Stany Zjednoczone: Dialog Transatlantycki – 15 lat Polski w Unii Europejskiej", ma potrwać ok. godziny. Organizatorami są Wydział Prawa Uniwersytetu Nowojorskiego i konsulat generalny RP w Nowym Jorku - co wcześniej nie miało miejsca.
W swym wystąpieniu premier podkreślił, że Polska jest dzisiaj częścią Unii Europejskiej i NATO, a relatywna siła Rosji jest mniejsza niż potęga Związku Sowieckiego.
Ponieważ jednak prezydent Władimir Putin chciałby przywrócić Rosji status imperium, tym większa rola Paktu Północnoatlantyckiego
- zauważył Morawiecki. Jako jeden z przykładów bagatelizowania sytuacji na arenie międzynarodowej Morawiecki podał niewystarczające wydatki na obronę państw członkowskich NATO, w tym Niemiec i Francji. Na przeciwnym biegunie umieścił m.in. Polskę i Estonię.
Siła Rosji jest potęgą regionalną i globalną, ale z powodu jej agresji na Gruzję w 2008 r., a następnie na Ukrainę i po niedawnej okupacji, dowodzą, że ich plany są poważne. Dlatego musimy być czujni. Dlatego musimy dbać o sojusz NATO. Dlatego tak bardzo wierzę we wspólnotę transatlantycką. Wydatki na obronność wśród członków sojuszu, których większość państw członkowskich Unii Europejskiej nie przestrzega, to obowiązek wydawania co najmniej 2 punktów procentowych PKB na obronę
- mówił Morawiecki.
Pytany przez moderatora dyskusji, profesora NYU Josepha H.H. Weilera, czy Europa zdolna byłaby się sama obronić, szef polskiego rządu wskazał na takie inicjatywy jak PESCO, czyli stała współpraca strukturalna państw UE w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. Zwrócił przy tym uwagę na niedostateczne nakłady w stosunku do potrzeb.
Premier @MorawieckiM podczas #firesidechat na @nyulaw: Jaka jest najlepsza część w byciu premierem Polski? Cóż, dokonujemy ogromnych zmian w naszym modelu ekonomicznym. Odnieśliśmy ogromny sukces ekonomiczny. Mamy mały cud gospodarczy dzięki udanej walce z mafiami.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 17 kwietnia 2019
Według Morawieckiego agresywne działania Rosji w ostatnich latach zmieniają nieco krajobraz. Premier przypomniał też, że Niemcy budują rurociąg Nord Stream 2, co - jak ocenił - właściwie stanowi łożenie pieniędzy na rosyjskie zbrojenia. Zdaniem premiera nie ma takiej potrzeby, ponieważ można importować gaz z Norwegii bądź USA.
"Powinniśmy być bardziej niezależni od rosyjskiego paliwa, ale brakuje politycznej woli, by to zrobić, jak to czyni Polska. Budujemy bowiem Baltic Pipe, rurociąg do Norwegii, z powodzeniem zbudowaliśmy terminal LNG, mamy długoterminowe kontakty z amerykańskimi firmami (...) i zaczynamy być niezależni od rosyjskiego paliwa"
– przekonywał.
Jego zdaniem nie ma na świecie innego niż USA mocarstwa wystarczająco wiarygodnego i silnego, które ma swoje interesy w Europie. Przywołał postawę Stanów Zjednoczonych w czasie wojen światowych i zaangażowanie w walkę z "imperium zła". Według polskiego premiera nie zaprzecza to faktowi, że Europa powinna bardziej polegać na sobie.
Premier @MorawieckiM podczas #firesidechat na @nyulaw: Udało nam się zebrać ogromne pieniądze, które zainwestowaliśmy w niektóre sprawy społeczne i w zmniejszenie naszego długu publicznego. pic.twitter.com/n3Jcupgj92
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 17 kwietnia 2019
"Dlatego bijemy w dzwon tak mocno i na wielu spotkaniach w Brukseli, Berlinie i Paryżu podkreślamy, jak ważne jest posiadanie silniejszego i bardziej zharmonizowanego europejskiego systemy obronnego. (...) W porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat, sprzed dekady, kiedy nikt nie myślał o europejskim systemie obrony i europejskim funduszu obronnym, następują zmiany, ale zbyt wolno" – ocenił Morawiecki.
W nawiązaniu do różnic w obrębie Unii Europejskiej co do rosnącej potęgi Chin wyznał, że woli Pax Americana niż Pax rosyjsko-chiński. Według niego nawet jeśli Państwo Środka jest dziś pokojowo nastawione, nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, a ponieważ Sojusz Północnoatlantycki się sprawdził i trzeba go utrzymać.
Szef polskiego rządu odniósł się także do uwag o "wojnie handlowej" USA oraz o grożeniu przez Waszyngton m.in. redukcją importu ze Starego Kontynentu. Zauważył, że Ameryka przyjmuje stosunkowo otwartą postawę, jeśli chodzi o handel, ale bez wzajemności. Jeśli cła w USA wynoszą przeciętnie 3,3 proc., to w UE 4,5 proc. Jeszcze większa jest różnica np. na cłach na samochody. Premier ocenił, że nierównowaga, jeśli chodzi o nadwyżkę handlową, nie może trwać wiecznie. Wezwał zarazem do negocjacji, by uniknąć wzajemnych pretensji.
Premier Mateusz Morawiecki szczegółowo tłumaczył kwestie sporu z Komisję Europejską o praworządność. Przytaczał merytoryczne argumenty. Szef rządu mówił o sytuacji w Polsce, o sędziach pochodzących jeszcze z epoki komunistycznej, a nawet stalinowskiej. Podał, że ci, którzy skazywali na śmierć polskich bohaterów i są skorumpowani, usiłują budować nowy system. .
Sporo miejsca w długiej dyskusji zajęły także relacje polsko-izraelskie. Weiler "za oburzające" uznał nazywanie obozów koncentracyjnych lub obozów zagłady polskimi i oskarżanie Polaków o współudział w Holokauście.
Morawiecki podkreślił, że liczba ok. 7 tys. Polaków nagrodzonych w Yad Vashem za ratowanie Żydów w czasie okupacji nie odzwierciedla rzeczywistej liczby tych, którzy niosąc pomoc Żydom narażali życie swoje i swych rodzin, a nawet całych wiosek. Mówiąc o szacunkowej liczbie 300 tys. Żydów ocalałych z Holokaustu na szeroko zdefiniowanym terytorium Polski w granicach sprzed II wojny światowej, zaznaczył, że żaden z tych Żydów nie mógłby być uratowany, gdyby nie pomoc co najmniej jednego Polaka.
W środę w południe Morawiecki uczestniczył w zamkniętym spotkaniu ze światem amerykańskiego biznesu The Lotos Club. Program wizyty zamykał udział szefa rządu w nowojorskiej premierze dokumentu Petera Greenberga "Poland: The Royal Tour", poświęconego promocji Polski z serii zrealizowanej przez amerykańską publiczną telewizję PBS w Muzeum Guggenheima.
Premier @MorawieckiM uczestniczy w premierze filmu "The Royal Tour" w #NowyJork. pic.twitter.com/PDJp9ofYCy
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 18 kwietnia 2019