- Utarł się pogląd, że trzeba Puszczę Białowieską chronić przed człowiekiem. A przecież to dziedzictwo kulturowo-przyrodnicze. Niestety skrajne lewactwo uznało, że Puszcza Białowieska jest nietknięta ręką człowieka i trzeba człowieka stamtąd wyrzucić - mówił Jan Szyszko w Telewizji Republika. Minister środowiska był gościem Katarzyny Gójskiej w programie \"W punkt\".
Co by się stało, gdyby zastosować promowany dziś przez tzw. środowiska ekologiczne i Unię Europejską bierny model ochrony Puszczy Białowieskiej? - zapytała ministra Katarzyna Gójska.
- Gdyby Puszczę Białowieską zostawić samą sobie, to mamy dobry przykład Białowieskiego Parku Narodowego - tam stosuje się ochroną bierną i tam biorożnorodność jest dużo uboższa
- przekonywał prof. Jan Szyszko.
Minister podkreślał, że w Puszczy Białowieskiej w zasadzie od zawsze przebywał człowiek i kształtował ten obszar. - Pierwsze mapy użytkowania Puszczy to XVI wiek. Niestety skrajne lewactwo uznało, że Puszcza Białowieska jest nietknięta ręką człowieka i trzeba człowieka stamtąd wyrzucić - mówił.
- Puszcza Białowieska stała się okrętem flagowym lewactwa - podsumował.
Szef resortu środowiska opisywał też niespotykany przebieg poniedziałkowego wysłuchania przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Otóż wiceprezes Trybunału przejął rolę strony skarżącej, sugerując przedstawicielom Komisji Europejskiej treść wniosku procesowego, tj. nałożenie na Rzeczpospolitą Polską okresowych kar pieniężnych w ramach postępowania o wydanie środków tymczasowych.