10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Minister odpowiada "Wyborczej". Chodzi o lot do Wrocławia

- Celem mojego listopadowego lotu do Wrocławia było pilne spotkanie z wojewodą dolnośląskim. To nie był lot w celach partyjnych - tak szef kancelarii premiera Michał Dworczyk tłumaczył swoją podróż rządowym samolotem, której celem - według mediów - były rozmowy koalicyjne w dolnośląskim sejmiku.

Michał Dworczyk
Michał Dworczyk
Fot. Krystian Maj / KPRM; Domena publiczna

"Gazeta Wyborcza" podała w minionym tygodniu, że lot szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka w nocy z 18 na 19 listopada 2018 r. do Wrocławia kosztował 33 tys. zł. Według "GW" rządowy embraer latał z jednym pasażerem na pokładzie, żeby mógł on uzgodnić umowę koalicyjną z udziałem PiS w dolnośląskim sejmiku.

Prawo i Sprawiedliwość umowę koalicyjną na Dolnym Śląsku z Bezpartyjnymi Samorządowcami podpisało 13 listopada.

W TVN24 Dworczyk zaprzeczył, że był to lot w celach partyjnych.

- "Ta sprawa w grudniu została już wyjaśniona

 - podkreślił.

- Koalicja została podpisana tydzień wcześniej i każdy, kto wejdzie sobie na dowolną stronę informacyjną w internecie może to zweryfikować. Nie mówi tego żaden PiS, przedstawiciel partii, tylko to są fakty. Przed kamerami tydzień wcześniej podpisaliśmy umowę koalicyjną

 - tłumaczył minister.

Dworczyk przekazał, że celem listopadowego lotu do Wrocławia było pilne spotkanie z wojewodą dolnośląskim.

- W czasie 1,5 roku kiedy sprawuję funkcję szefa kancelarii premiera raz miała taka sytuacja miejsce. Dwa razy korzystałem z samolotu rządowego. Raz musiałem polecieć do Wrocławia, raz musiałem pilnie polecieć do Kowna - też na polecenie premiera. I to wszystko

 - oświadczył minister.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Michał Dworczyk

redakcja