„Nie ma przyzwolenia na bandyckie zachowania inspirowane mową nienawiści, którą od 2 lat wobec rządzących posługuje się totalna opozycja” – w ten sposób szef MSWiA Mariusz Błaszczak skomentował zatrzymanie podejrzewanego o podpalenie biura poselskiego Beaty Kempy.
Wcześniej w czwartek dolnośląska policja poinformowała o zatrzymaniu 40-letniego mieszkańca powiatu oleśnickiego, który miał podpalić biuro poselskie szefowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beaty Kempy w Sycowie.
Nie ma przyzwolenia na bandyckie zachowania inspirowane mową nienawiści, którą od 2 lat wobec rządzących posługuje się totalna opozycja
– napisał Mariusz Błaszczak na Twitterze.
Nie ma przyzwolenia na bandyckie zachowania inspirowane mową nienawiści, którą od 2 lat wobec rządzących posługuje się totalna opozycja. https://t.co/GUya21o4tL
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) 14 grudnia 2017
Sama Beata Kempa również odniosła się do zatrzymania podejrzanego. W sali plenarnej sejmu podziękowała szefowi MSWiA, ministrowi sprawiedliwości oraz ministrowi-koordynatorowi służb specjalnych za skuteczną akcję ujęcia osoby, która dokonała podpalenia jej biura poselskiego.
Wyraziła też wdzięczność dla prokuratorów w związku z ich decyzją „odnośnie kategorii postawienia zarzutu”.
Tak, ja się zgadzam, jest to akt terrorystyczny. Jeśli podpala się biuro poselskie, jeśli podpala się miejsce, gdzie w pobliżu mieszkają dziesiątki rodzin, jeśli robi się to w środku miasta, to znaczy, że jest to akt terrorystyczny
– podkreśliła szefowa kancelarii premiera.
Jak dodała, chciałaby też podziękować wszystkim funkcjonariuszom, którzy przyczynili się do ujęcia osoby podejrzanej o podpalenie, oraz - w imieniu własnym oraz swojej rodziny – „wszystkim koleżankom i kolegom”, bez względu na ich przekonania polityczne, za „akty solidarności” z nią oraz „słowa wsparcia”.
Chcę z tego miejsca podziękować ich ofiarnej pracy, chcę podziękować ich determinacji oraz tego, że dowiedli, że w naszym miejscu nie ma przyzwolenia dla nienawiści politycznej
– dodała.
Do podpalenia biura poselskiego Beaty Kempy doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Drzwi biura zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone.