Rodziny tragicznie zmarłych, przedstawiciele Związku Hodowców Gołębi i przedstawiciele władz wzięli dziś w Katowicach udział w uroczystości upamiętniającej 12. rocznicę zawalenia się hali Międzynarodowych Targów Katowickich.
Była to największa w Polsce katastrofa budowlana. Po zawaleniu się dachu hali zginęło 65 osób uczestniczących w targach gołębi pocztowych, a ponad 140 zostało rannych.
28 stycznia 2006 roku otrzymaliśmy bolesną lekcję pokory. Pomimo upływu czasu, dramatyczne wydarzenia sprzed ponad dekady to dla poszkodowanych oraz bliskich ofiar ciągle żywe i bolesne wspomnienie. Obraz tej tragedii pozostaje w sercach Polaków do dziś
- powiedział wicewojewoda śląski Jan Chrząszcz.
We wrześniu ub. r. Sąd Apelacyjny w Katowicach prawomocnie skazał pięcioro oskarżonych w związku z tą tragedią. Najsurowiej ukarał autora projektu wykonawczego hali Jacka J., któremu przypisał umyślne sprowadzenie katastrofy z zamiarem ewentualnym - uznał, że J. mógł liczyć się z tym, iż budowla może się zawalić. Według biegłych, główną przyczyną katastrofy były właśnie błędy w projekcie wykonawczym pawilonu. Odbiegał on znacząco od sporządzonego prawidłowo projektu budowlanego. Pawilon mógł runąć w każdej chwili, już od momentu wybudowania.
Na 2 lata więzienia została prawomocnie skazana była inspektor nadzoru budowlanego Maria K. Sąd uznał, że kobieta świadomie nie dopełniła obowiązków i nieumyślnie sprowadziła katastrofę. Taką samą karę dostał były członek zarządu spółki MTK Ryszard Z. Były dyrektor techniczny spółki Adam H. został skazany na 1,5 roku więzienia, a rzeczoznawca budowlany, który sporządzał ekspertyzę po jednej z awarii hali, Grzegorz S. - na 2 lata pozbawienia wolności.
W związku z katastrofą hali MTK prokuratura oskarżyła pierwotnie 12 osób - jedna z nich dobrowolnie poddała się karze, inny oskarżony zmarł w trakcie procesu, a sprawa kolejnego została wyłączona do odrębnego postępowania ze względu na stan zdrowia.
Proces ruszył w maju 2009 r. i był jednym z największych w historii śląskiego wymiaru sprawiedliwości. Podczas siedmiu lat odbyło się ponad 200 rozpraw, które - jak obliczył jeden z adwokatów - trwały łącznie blisko 1250 godzin. W sprawie zgromadzono ponad 300 tomów akt głównych. Przed sądem przesłuchano 141 świadków, zeznania wielu innych odczytano. Opinie składało aż pięć zespołów biegłych.