W związku z aktami dywersji przeprowadzonymi na polskiej w połowie listopada 2025 r. polskie organy ścigania zatrzymały cztery osoby, z których trzy zostały zwolnione.
Wiele kontrowersji wzbudziła decyzja sądu wobec jednej z zatrzymanych przez ABW i CBŚP osób - o inicjałach M. Ch. - któremu prokurator przedstawił zarzuty ukrywania dokumentów, w tym rosyjskich paszportów, którymi - jak podaje prokuratura - "nie miał prawa wyłącznie rozporządzać". Rzecznik Prokuratury Krajowej, Przemysław Nowak, stwierdził, że zarzut ten nie ma związku z aktami dywersji. Chodziło o 46 rosyjskich paszportów.
"Z uwagi na brak stałego miejsca pobytu podejrzanego prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Wniosek ten nie został uwzględniony" - podała PK.
Jak podają media, mężczyzna to 34-letni obywatel Ukrainy, Mychajło Ch. Sąd, odrzucając wniosek o areszt, jak podaje rmf24.pl, wskazał, że "nie stwarza on zagrożenia utrudniania postępowania, ucieczki ani ukrywania się". Prokuratura miała uznać, że ta decyzja "obraża przepisy".
"Dopóki nie zobaczę akt..."
Sprawa 34-latka z paszportami i jego wypuszczenia na wolność została poruszona w "Politycznej kawie" na antenie TV Republika.
- Państwo rozłazi się na naszych oczach i to jest tragiczne. Nie czepiając się już, kto rządzi i jak rządzi, to obraz tego jest dramatyczny. Wszystko, co zdarzyło się w tej sprawie, to katastrofa i jeszcze teraz sąd wypuszcza kogoś, kto ma 46 paszportów - mówił Tomasz Sakiewicz, prezes stacji.
Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji z Polski 2050, uznał, że "bardzo ważne jest poznanie, czego dotyczy ta sprawa i czy były przesłanki do aresztowania mężczyzny".
- Z moich informacji wynika, że prokuratura planowała postawić zarzut ukrywania dużej liczby dokumentów, do których posiadania ten człowiek nie miał prawa. W Polsce generalnie nadużywane są tymczasowe areszty, ale sąd prostu podjął decyzję na podstawie dokumentów, które otrzymał. Z drugiej strony pewnie będzie was bulwersować to, że służby weszły do fundacji ojca Rydzyka
- stwierdził Gramatyka.
[polecam:https://niezalezna.pl/polityka/tv-republika-ujawnia-agenci-cba-weszli-do-siedziby-fundacji-lux-veritatis/557584
- Do momentu, kiedy nie zobaczę akt, nie powiem, że to był szpieg itp.- dodał wiceminister.
Tomasz Sakiewicz zwrócił uwagę, że "to nie był raczej kolekcjoner".
Kaleta: Próbują postawić znak równości
- To typowa bezczelność ze strony posła Gramatyki. Zwróćmy uwagę, że rozmawiamy o potencjalnym zagrożeniu dla naszego bezpieczeństwa. Ten człowiek porównuje tego faceta z ojcem Rydzykiem i Lux Veritatis, oni próbują postawić znak równości między polskim patriotą, a człowiekiem, który był zamieszany w akcje dywersyjne. Zwróćcie uwagę na sposób myślenia tych ludzi
- wskazywał poseł PiS, Piotr Kaleta.
- Tu nie chodzi o to, żeby go skazać, tylko zamknąć i sprawdzić jego powiązania. Ja bym rozumiał, gdyby to myślał prokurator Gramatyka, radca prawny, ale to jest człowiek, który w swoim postępowaniu jest odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo, to jest człowiek, który ma równy mandat i jeden głos w polskim parlamencie i będzie odpowiadał za polskie bezpieczeństwo. Zwróćmy uwagę - o mało co wyleciałby w powietrze pociąg. Jesteśmy w sytuacji wojennej, bezpośredniego zagrożenia naszego bezpieczeństwa, a my się zastanawiamy nad przeglądaniem kwitów? - dodał.