Sędzia Paweł Juszczyszyn nie przestaje zaskakiwać. Dziś napisał na Facebooku, że... z pewnością zdarzały mu się uchybienia w pracy, ale - jak podkreślił - jego decyzje podlegały kontroli odwoławczej. To odpowiedź na pojawiające się w mediach informacje o nieprawidłowościach w jego pracy.
Juszczyszyn w środę rano zamieścił w mediach społecznościowych wpis, który rozpoczął od stwierdzenia... "zawsze byłem niezależny".
- Przez niemal 20 lat wydałem tysiące orzeczeń. Do stron odnosiłem się z szacunkiem. Służbę sędziowską niezmiennie wykonuję z pełnym zaangażowaniem. Zdarzały się z pewnością uchybienia. Nietrudno też znaleźć osoby niezadowolone z rozstrzygnięć sądu. Niemniej wydawane przeze mnie orzeczenia podlegają kontroli odwoławczej
- napisał Juszczyszyn, odnosząc się w ten sposób do pojawiających się od kilku dni w mediach informacji o nieprawidłowościach w jego orzekaniu.
W mediach wskazywana jest m.in. sprawa niesprawiedliwej licytacji komorniczej wobec nieżyjącego już Zbigniewa Parowicza. Juszczyszyn miał nie wyegzekwować należnych Parowiczowi pieniędzy za sprzedane przez komornika gospodarstwo. Parowiczowi przyszła z pomocą senator Lidia Staroń. Po tym, jak sprawa powróciła do dyskusji w przestrzeni publicznej, TVN... usunął materiał sprzed czterech lat, pokazujący inne oblicze sędziego Juszczyszyna.
Mimo tego, Juszczyszyn nie zaprzestaje płomiennych apeli do sędziów.
- Sędzia nie może cofnąć się przed wydaniem bezstronnego orzeczenia z obawy przed grożącymi mu atakami. Apeluję jeszcze raz do sędziów: Nie dajcie się zastraszyć! Bądźcie niezawiśli i odważni!
- napisał dziś.