Senator PO Jan Rulewski oświadczył, że nie może kontynuować misji w klubie parlamentarnym PO, ponieważ przeszkadzają mu „elementy lewicowe”. Komentując nagły zwrot akcji w szeregach Platformy Obywatelskiej, rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek, przyznaje, że nie jest całą sytuacją szczególnie zaskoczona. „Zapowiedź senatora Jana Rulewskiego, że wystąpi z PO, a zwłaszcza uzasadnienie tej decyzji to na pewno strzał w plecy Platformy Obywatelskiej. Mnie taka decyzja nie dziwi” - podkreśla.
Senator Jan Rulewski zdecydował o opuszczeniu szeregów klubu Platformy Obywatelskiej. Swoją decyzję motywuje m.in. kształtem list Koalicji Europejskiej do europarlamentu.
Po powstaniu Koalicji Europejskiej, Platforma przesunęła środek ciężkości w kierunku lewicowym; tym samym moja obecność w strukturach partii, która wcześniej określana była jako partia środka, budzi wewnętrzne sprzeczności.
- oświadczył senator PO Jan Rulewski.
Wcześniej w Polsat News Rulewski mówił, że nie może kontynuować misji w klubie parlamentarnym PO, ponieważ przeszkadzają mu „elementy lewicowe”.
Funkcjonariusze PZPR przemycają do Koalicji Europejskiej wartości, których kiedyś wytrwale bronili. Platforma za daleko się posunęła, wpisując na swoje czołowe listy funkcjonariuszy tamtego państwa.
- powiedział senator.
W rozmowie z dziennikarzami Rulewski powiedział, że mówiąc o „funkcjonariuszach tamtego państwa” miał na myśli m.in. Leszka Millera i Włodzimierza Cimoszewicza.
O komentarz do sprawy została poproszona rzeczniczka PiS. Przyznaje, że nie jest zaskoczona:
Przed wyborami to jest na pewno strzał w plecy Platformy Obywatelskiej, szczególnie jej (decyzji Rulewskiego – przyp. red.) uzasadnienie. Nie sądzę, by to dodawało splendoru opozycji, ale też mnie taka decyzja nie dziwi.
- powiedziała dziennikarzom w Sejmie Mazurek.