Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Matka zmarłego Oskarka wychodzi na wolność. Sąd miał dzisiaj podjąć ważną decyzję

Kobieta została aresztowana w połowie maja br., a jej dzieci trafiły do rodziny zastępczej. Kilka dni później 4-miesięczny Oskarek zmarł z niewyjaśnionej dotąd przyczyny. Teraz matka ma opuścić areszt. Sąd miał zadecydować o zastosowaniu wobec niej dozoru elektronicznego.

Dopiero po tym jak media zainteresowały się sprawą skandalicznych nieprawidłowości, cała Polska dowiedziała się o tragedii rodziny. Podczas sejmowej komisji Dyrektor Generalna Służby Więziennej płk Renata Niziołek poinformowała, że 26 czerwca sąd ma rozpatrzyć wniosek skazanej o rozpatrzeniu zastosowaniu wobec niej wolnościowych środków, jak dozór elektroniczny.

Reklama

Polsat News poinformował, że mama zmarłego 4-miesięcznego Oskara opuści zakład karny. Przedstawiciele Rzecznika Praw Dziecka brali udział w czynnościach, które doprowadziły do zwolnienia kobiety - poinformowała stacja, która jako pierwsza poinformowała o tragedii rodziny.

Tragedia rodziny

Sprawę śmierci dziecka i zatrzymania jego matki ujawnił Polsat w programie „Interwencja”. 15 maja do warszawskiego mieszkania 22-letniej pani Magdaleny i 26-letniego pana Jakuba (rodzice czteromiesięcznego Oskara i trzyletniej Leny) weszła policja. W mieszkaniu poza matką dzieci z dorosłych obecna była także 71-letnia pani Halina – prababcia dzieci. Aktywnie pomagała w ich wychowywaniu, ponieważ ojciec pracuje na budowach w różnych częściach Polski. Policjanci mieli sądowy nakaz doprowadzenia matki dzieci do zakładu karnego w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Nie chcieli zostawiać dzieci pod opieką pani Haliny i zdecydowali się na wezwanie pracowników warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie, by ośrodek zaopiekował się dziećmi. Później dzieci trafiły każde do innej rodziny zastępczej. Po czterech dniach, a więc 19 maja, Oskar zmarł. 20 maja śledztwo w sprawie śmierci chłopca wszczęła prokuratura Warszawa Praga-Południe.

Po śmierci Oskara pani Magdalena, która kilka dni wcześniej trafiła do więzienia, otrzymała przepustkę na pogrzeb własnego dziecka. Stała nad trumną dziecka w więziennym drelichu i kajdankach zespolonych.

Źródło: niezalezna.pl, polsatnews.pl
Reklama