Jesteśmy razem, bo nie chcemy dzielić Polski; chcemy wspólnoty, współpracy, bo Polska jest jedna - zarzekał się dziś lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, rozpoczynając marsz Koalicji Europejskiej w Warszawie. I mówi to ten sam człowiek, który przez niemal całą kampanię wyborczą straszył Polaków PiSem...
Sądząc po relacjach Platformy Obywatelskiej, można odnieść wrażenie, że w marszu uczestniczą istne tłumy, jednak rzut oka na szerszy kadr pokazuje, że frekwencja ewidentnie nie dopisała.
Politycy publikują zdjęcia na portalach społecznościowych. Opierając się na nich można odnieść wrażenie, że na marszu zjawiła się cała Polska. Jeden rzut oka na szerszy kadr rozwiewa wątpliwości.
Lider PO wzywał dziś do jedności. "Zjednoczona opozycja musi być razem, jesteśmy razem" - mówił Schetyna.
Dodał, że Koalicja Europejska (PO, PSL, SLD, Nowoczesna, Zieloni) jest razem, ponieważ nie chce dzielić Polski.
"Chcemy wspólnoty, współpracy. Nie chcemy dzielić Polskę na bogatszych i biedniejszych, na tych, którzy mieszkają w miastach, czy we wsi, na tych, którzy są wierzący i niewierzący. Nie będziemy Polski dzielić, bo Polska jest jedna" - powiedział lider PO.
Liderowi PO chyba trzeba przypomnieć, jak to "nie chcąc dzielić Polski" dopingowali protestujących nauczycieli. Schetyna w pewnym momencie przestał się kryć, i wprost powiedział, że liczy, że strajk wpłynie na wynik wyborów.
Politycy PO tak samo "nie chcieli dzielić Polski" pogardliwie wypowiadając się o starszych osobach, mówiąc że " chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki"?
Przykłady można mnożyć. Schetyna na końcu kampanii wyborczej zaczął zaklinać rzeczywistość. Zapewnił, że Koalicja Europejska zawsze będzie po stronie konstytucji, praworządności i zawsze przeciw bezprawiu.