Eryk Łażewski: Platforma Obywatelska (PO) chce zebrać 100 tysięcy podpisów pod rzekomo „obywatelskim” projektem ustawy o likwidacji TVP INFO oraz abonamentu radiowo-telewizyjnego. Pan współprowadzi program „W tyle wizji”, emitowany właśnie w TVP INFO. Nie boi się Pan utraty miejsca pracy?
Marcin Wolski: Jeżeli Platforma Obywatelska będzie tak zbierała podpisy i w ogóle tak się do tego zabierała, jak do wszystkiego do tej pory, to wieszczę przede mną długie, długie lata pracy. Bo przecież – proszę pana – nawet jeżeli PO zbierze potrzebne podpisy, to sprawa będzie musiała przejść przez Sejm. A w Sejmie, póki co, Platforma nie ma większości. A nawet, gdyby przeszła przez Sejm i Senat, to jeszcze potrzeba podpisu prezydenta. Więc wejście w życie takiej ustawy jest bardzo trudno wykonalne.
Poza tym jest jeszcze coś takiego jak władze statutowe spółki akcyjnej TVP. A nad władzami statutowymi stoi jeszcze Rada Mediów Narodowych. Więc aby zlikwidować TVP INFO, musiałaby nastąpić jakaś cudowna zgoda wszystkich tych „ciał”. Wspomniana przez pana akcja PO stanowi zatem – moim zdaniem – tylko demonstrację. Dość obrzydliwą.
Ale w takim razie co PO chce w ten sposób osiągnąć? Co pokazać i komu?
Oni chcą zrobić – można powiedzieć – „dym” wokół sprawy. To jest coś, co służy „zwieraniu własnych szeregów”. Pokazywaniu własnej aktywności. Politykom PO bowiem wszystko „się rozłazi”. Nie mają żadnego pozytywnego programu. I dlatego usiłują jednoczyć się wokół programu negatywnego. A takie – powiedzmy sobie – hasła jak „likwidacja IPN”, „likwidacja CBA”, „likwidacja TVP INFO”, mogą spodobać się ich elektoratowi. Oczywiście to jest o tyle bezsensowne, że przecież gdyby przejęli władzę, to też chcieliby mieć własne „okienko”.
Politycy PO twierdzą, że nie. Że wystarczą im prywatne telewizje.
Prywatna telewizja Polsat nie jest „ich”. A w każdym momencie może się zmienić stosunek właściciela do obecnej linii TVN - u i nastąpi „przełożenie wajchy”. Posiadanie medium, które w jakiś sposób jest uzależnione od władzy, jest rzeczą bezcenną. I dlatego omawiana akcja PO to po prostu – delikatnie mówiąc – demagogia.