Profesor Krzysztof Simon przekonuje, że demonstracje przeciwko decyzji TK ws. aborcji "nie są niebezpieczne z punktu widzenia epidemiologicznego". Wcześniej przekonywał ludzi, żeby nie odwiedzali cmentarzy 1 listopada z uwagi na zagrożenie.
- Jeśli ludzie stoją oddzielnie, noszą maski, to specjalnie się nie zarażą, natomiast gdyby stali w tłumie bez masek, to naturalnie skończy się to niedobrze. Na dzień dzisiejszy - ci ludzie stoją w odległości, policja też, w odległości, z maskami. Nie jest to jakieś istotne zagrożenie
- ocenił prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w rozmowie z Wirtualną Polską.
Kilka dni temu ten sam profesor stwierdził, że duże niebezpieczeństwo stanowią wizyty na cmentarzach 1 listopada.
- Mówię to, żebyśmy na cmentarz nie trafili sami. I to znacznie wcześniej niż na Wszystkich Świętych za rok
- powiedział w rozmowie z portalem lodz.naszemiasto.pl.
W sieci szybko dostrzeżono pewną niespójność w tych wypowiedziach.
Tym panem doktorem Simonem chyba powinna zając się @NaczelnaL.
— 10 murzynków® (@10murzynkow) October 28, 2020
9 października - 4739 przypadków zakażenia #koronawirus - Wyjście z domu na cmentarz jest niebezpieczne.
27 października - 16300 przypadków zakażenia #koronawirus - Udział w demonstracji jest bezpieczny. pic.twitter.com/26RI2DR8Fr