W środę TV Republika ujawniła, że prof. Sławomir Cenckiewicz usłyszy w wydziale wojskowym Prokuratury Okręgowej w Warszawie zarzuty dotyczące odtajnienia fragmentów zarchiwizowanych planów obronnych Polski, w tym dotyczących obrony na tzw. linii Wisły.
W środę wieczorem prof. Cenckiewicz opublikował wezwanie, które otrzymał z prokuratury. Wynika z niego, że 7 maja mają mu zostać przedstawione zarzuty m.in. "pomocnictwa w nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego" oraz "ujawnienia lub wykorzystania informacji niejawnych".
18 kwietnia 2025 r. to był piątek, i to Wielki Piątek, kiedy wspominaliśmy mękę i śmierć naszego Zbawiciela…
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) April 23, 2025
Krótko po 11.00 Marcin Maksjan – politycznie zaczadzony aktywista „uśmiechniętej” prokuratury z Lex Super Omnia - w urzędzie pocztowym na Chełmskiej wysłał mi (lub… pic.twitter.com/JaYej7ghu4
O możliwości przedstawienia mu przez podległą Adamowi Bodnarowi prokuraturę prof. Cenckiewicz mówił już kilka dni temu na antenie TV Republika.
Dziś mówi - "to dlatego, że dobrze znam przeciwnika, po konfliktach z układem Donalda Tuska, które mnie spotkała zwłaszcza po książce dot. Lecha Wałęsy".
- Kwestie operowania materiałami niejawnymi stawały się narzędziem działań moich przeciwników - śledczych, ludzi służb specjalnych, tak jak dzisiaj. Nie jest to pierwszy raz. To typowe. To część postkomunizmu - traktowanie całej przeszłości archiwalnej w kategoriach "sekretno"
- powiedział w rozmowie z Michałem Rachoniem Sławomir Cenckiewicz.
Michał Rachoń zwrócił uwagę, że w USA dokumenty w klauzuli tajności są odtajniane i legalnie wykorzystywane w pracy naukowej.
- Polskie przepisy też zezwalają na to, że wszystko co dotyczy lat po 1990 r., pod pewnymi warunkami ministrowie czy szefowie służb mogą odtajniać. To zdobycz cywilizowanego, demokratycznego świata. W Polsce sowiecja, postkomunizm, zbudował dwa główne mity dotyczące takich obszarów. Jeden to taki, że "poważne państwo nigdy niczego nie odtajnia", a drugi - że złapanie szpiega to porażka kontrwywiadu - dodał Cenckiewicz.
Cenckiewicz: To początek końca kariery prokuratorskiej Maksjana
W kwestii zarzutów, jakie mają mu zostać postawione, były szef Wojskowego Biura Historycznego mówił, że w głowie prokuratora Marcina Maksjana, prowadzącego śledztwo, "wszystko ewoluuje".
- Co innego mówi na konferencjach, co innego jest w tych wszystkich "numerkach", przepisach kodeksu. On pod wpływem toczącej się dyskusji zmienia koncepcję - zaznaczył.
Wyraził przekonanie, że "to wszystko runie jak domek z kart". - Wszystko mogą zrobić, może dostać zarzuty 100 osób. I tak wszystko runie, bo minister Błaszczak miał prawo to odtajnić - dodał.
- To jest początek końca kariery prokuratorskiej Maksjana. W państwie demokratycznym nie ma nic gorszego niż wykorzystywanie urzędu do tego, by komuś stawiać fałszywe zarzuty. To coś karygodnego
- powiedział prof. Cenckiewicz.
Linia Wisły
Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie ujawnienia części Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101 z 2011 roku. Postępowanie zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia złożonego przez Jarosława Stróżyka, który pełni funkcję szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego i przewodniczy rządowej komisji badającej wpływy rosyjskie.
Odtajnione fragmenty były minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak, zaprezentował m.in. w mediach społecznościowych. Przedstawione zostały one również w jednym z odcinków serialu "Reset" autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia. W ten sposób, połowa Polaków dowiedziała się, jak ówcześni rządzący (rok 2011) chciała "bronić" Polski w razie rosyjskiej agresji.
W tej sprawie, w marcu, przedstawiono zarzuty Mariuszowi Błaszczakowi. Były szef MON poinformował w mediach społecznościowych, że dwoje jego bliskich współpracowników - w tym właśnie Agnieszka Glapiak, wiceprzewodnicząca KRRiT, mają usłyszeć w tym tygodniu zarzuty.