Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Łukaszenka przyniósł na spotkanie z prezydentem Rosji mapę. Mosiński: Putin ma plan z tyłu głowy

Dzisiaj z Władimirem Putinem spotkał się białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka. Na to spotkanie przyniósł mapę, mającą przedstawiać rzekomy przerzut wojsk polskich do granic tzw. państwa związkowego. - Putin coś kombinuje, pytanie, jaki będzie scenariusz w sensie realizacji, czy będzie to podkręcenie wojny hybrydowej przeciwko Polsce i NATO, czy scenariusz z Łukaszenką i wzmocnienie przez Grupę Wagnera przepychania migrantów na stronę Polski - powiedział Jan Mosiński na antenie TV Republika.

Spotkanie Putin-Łukaszenko w 2022 r.
Spotkanie Putin-Łukaszenko w 2022 r.
fot. Kremlin.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=115352813

W piątek w rosyjskiej telewizji transmitowano przemówienie Władimira Putina ze spotkania Rady Bezpieczeństwa.

- Jeśli chodzi o polskich przywódców, to najpewniej chcą oni pod "natowskim parasolem" utworzyć jakąś koalicję i bezpośrednio włączyć się w konflikt na Ukrainie, aby następnie "oderwać" dla siebie szerszy kawałek, przywrócić sobie swoje – jak uważają – historyczne tereny: dzisiejszą zachodnią Ukrainę - mówił m.in. Putin. Stwierdził też, że "właśnie dzięki Związkowi Radzieckiemu, dzięki stanowisku Stalina Polska otrzymała znaczne tereny na Zachodzie, ziemie Niemiec".

- Jest właśnie tak: zachodnie terytorium obecnej Polski to podarunek Stalina dla Polaków. Czy nasi przyjaciele w Warszawie o tym zapomnieli? My przypomnimy - powiedział Putin.

Na te słowa zareagowała strona polska. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wezwanie do MSZ w Warszawie ambasadora Federacji Rosyjskiej.

Wiceszef ministerstwa spraw zagranicznych, Paweł Jabłoński, poinformował, że sobotnie "spotkanie w MSZ trwało bardzo krótko, a ambasador był podczas niego bardzo zdenerwowany, jego postawa była nieprzyjazna, a sposób zachowania nie spełniał zasad protokołu dyplomatycznego". Zaznaczył, że "to nie pierwsza tego typu sytuacja, a zachowanie ambasadora odzwierciedla postawę państwa, które reprezentuje". Stwierdził, że postawa Andriejewa pokazuje, że Rosja nie zamierza realizować jakichkolwiek celów sposobami dyplomatycznymi.

Łukaszenka przyniósł mapę

Dzisiaj z Władimirem Putinem w Sankt Petersburgu spotkał się dyktator Białorusi, Aleksandr Łukaszenka, który przyniósł mapę mającą przedstawiać rzekomy przerzut wojsk polskich do granic tzw. państwa związkowego, czyli federację Rosji i Białorusi. Łukaszenka stwierdził, ze jedna z polskich brygad znajduje się ok. 40 km od Brześcia, a inna - ok. 100 km od Grodna.

Podczas tego spotkania, dyktator z Mińska powiedział również Putinowi o Wagnerowcach, którzy męczą go, by pozwolił im "iść na zachód", "na wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa".

Kilka dni temu poinformowano, że w nadchodzącym tygodniu mają odbywać się ćwiczenia z udziałem najemników z Grupy Wagnera na poligonie w Brześciu, tuż przy granicy z Polską.

Mosiński: Putin ma plan

Wypowiedź Putina oraz spotkanie z Łukaszenką komentowali dzisiaj goście "Politycznej kawy" Tomasza Sakiewicza.

- Myślę, że po pierwsze Putin chce odbudować swoje zaufanie wśród Rosjan, bo wszystko mu się sypie. Po drugie, jest to ruch, który ma wywołać pewien strach, że oto Polacy chcą poprzez Ukrainę zająć część ziemi rosyjskiej. Dzisiaj Putin spotkał się z Łukaszenką, kolejnym zbrodniarzem, uczestniczącym w porwaniach ukraińskich dzieci, który przedstawił mapy, z których ma wynikać taki, a nie inny ruch wojsk polskich. Putin coś kombinuje, pytanie, jaki będzie scenariusz w sensie realizacji, czy będzie to podkręcenie wojny hybrydowej przeciwko Polsce i NATO, czy scenariusz z Łukaszenką i wzmocnienie przez Grupę Wagnera przepychania migrantów na stronę Polski. Putin nie rzuca słów na wiatr, tylko ma jakiś plan z tyłu głowy

– mówił w TV Republika poseł PiS, Jan Mosiński.

Zdaniem senator KP-PSL, Jana Filipa Libickiego, Putin, mówiąc o Stalinie, "mówi to, co gra w duszy jemu i sporej części społeczeństwa rosyjskiego"

- To jest próba powiedzeniu własnemu społeczeństwu własnemu przede wszystkim, "my tak naprawdę niczego złego nie robimy, bo próbujemy odbić te ziemie, które były zawsze nasze, były Małorosją, nie robimy nic innego, bo Polacy też czyhają by zabrać te ziemie, które kiedyś były ziemiami polskimi, robimy to, co tamci drudzy w Polsce, tylko nie podjęli stosownych działań". Z tego bierze się ta skandaliczna, kłamliwa wypowiedź Putina - ocenił Libicki.

Podkreślił, że gra tematem wagnerowców i prób wejścia na terytorium NATO to "element straszenia, byśmy żyli w niepewności".

 



Źródło: niezalezna.pl

md