„Żeby wygrać wybory prezydenckie, nie wystarczy być dzisiaj kandydatem formacji politycznej. Trzeba być kandydatem szerokiego porozumienia. I do takiego szerokiego porozumienia chciałbym wezwać wszystkie siły polityczne” – mówił dziś po zakończonej Radzie Naczelnej PSL lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. W tym samym wystąpieniu zadeklarował swoją gotowość do bycia twarzą opozycji w prezydenckim wyścigu.
Niedługo później poseł PO Izabela Leszczyna uderzyła w inicjatywę Koalicji Polskiej, zarzucając politykom PSL brak roztropności.
Cieszę się, że Kosiniak-Kamysz zdołał odbudować swoją pozycję w PSL, jednak, gdy przedstawiciel partii, która uzyskała 8,5 proc. poparcia, kreuje się na kandydata całej opozycji, to staje się trochę niepoważny
- oceniła polityk Koalicji Obywatelskiej.
Słowne przepychanki i licytowanie się kolejnymi deklaracjami ws. wyborów prezydenckich pochłaniają środowiska opozycyjne do cna. Po kolei...
Niepewności się mnożą, rozwiązań jak na lekarstwo. Jedna z liderów KO Katarzyna Lubnauer postanowiła wprowadzić jeszcze większy galimatias. Przekonana o licznej reprezentacji kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta, natychmiast podcina skrzydła politycznym rywalom. W twitterowym wpisie swoją analizę rozbiła na dwa punkty. Jak wskazuje w pierwszym z nich, „żaden blok nie zrezygnuje ze swojego kandydata na Prezydenta w I turze”. Gdy już mogłoby się wydawać, że liczy na konkurencję w nadchodzących wyborach, czytamy punkt nr 2.
Wybór dla Koalicji Obywatelskiej jest najtrudniejszy, bo kandydat KO ma jako jedyny szansę na zwycięstwo z PAD
- torpeduje plany innych ugrupowań.
1. Żaden blok nie zrezygnuje ze swojego kandydata na Prezydenta w I turze. Od decyzji o braku kandydata kończyły się partie, a mocny kandydat tworzył nowy ruch.
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) 3 listopada 2019
2. Wybór dla @KObywatelska jest najtrudniejszy, bo kandydat KO ma jako jedyny szansę na zwycięstwo z PAD.