Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

„Likwidacja w prezencie na dzień kobiet“. Po decyzji Sikorskiego budżet Biełsatu obcięty o połowę

- Żadna instytucja, a już z pewnością tak, która bardzo wydajnie gospodaruje pieniędzmi, nie przeżyje cięcia budżetu o prawie 50 proc. - napisała w mediach społecznościowych dyrektor kanału Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy. Odniosła się w ten sposób do Planu współpracy rozwojowej w 2024 roku, który przyjął niedawno minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zgodnie z dokumentem, budżet kanału ma zostać zmniejszony o blisko połowę.

Radosław Sikorski
Radosław Sikorski
Tomasz Hamrat - Gazeta Polska

- To medium generalnie skierowane na Wschód. Taki konglomerat białorusko- i rosyjskojęzycznych elementów powstał między innymi dlatego, że traktujemy region jako całość (...) Jesteśmy więc też pewną odpowiedzią na problemy ukraińskie. Mamy też propozycję dla tych ludzi. Jednocześnie mamy ofertę dla tych Rosjan, którzy są zainteresowani pokonaniem reżimu Putina. I to jest bardzo ważne, że te media są tworzone przez dziennikarzy białoruskich, rosyjskich i ukraińskich dla tych odbiorców, dla tych adresatów - powiedziała w komentarzu dla portalu belsat.eu Agnieszka Romaszewska-Guzy.

Kanał od lat finansowany był przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP i Telewizję Polską. Na portalu Facebook Romaszewska-Guzy przypomniała, że zeszłoroczny budżet Biełsatu wyniósł 74 mln zł, 63 mln zł, a 11 mln zł z TVP. - W roku 2024 to 40 mln zł z MSZ, a TVP nic nie da, bo nie ma - stwierdziła.

"Czyli w prezencie na dzień kobiet - jednak likwidacja - nie de iure, ale de facto. Nie do wiary"

– oznajmiła.

Na początku lutego pracownicy Biełsatu zwrócili się do Radosława Sikorskiego w liście otwartym o "realne wsparcie w dalszej realizacji jego bardzo trudnej misji".

Panie Ministrze, nie martwimy się jedynie o swój byt – chociaż przy dotykających Biełsat TV zawirowaniach możemy nie tylko stracić pracę i środki do życia – ale także o prawo dziesiątków z nas, Białorusinów i Rosjan, do pobytu w Polsce, które zależy od posiadania zatrudnienia. Osoby współpracujące z Biełsatem są na Białorusi „ekstremistami”, a w Rosji – „agentami zagranicznymi” i będą karane według nowego prawa o dyskredytacji rosyjskiego wojska. Wielu z nas nie ma dokąd wracać. Grożą nam represje i więzienie. Grozi to nawet naszym rodzinom, które pozostały na Białorusi i w Rosji (niestety są już znane takie przypadki) - pisali.


 



Źródło: belsat.eu, niezalezna.pl

#Biełsat #MSZ #Radosław Sikorski