10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Lewacy niszczą - miasto płaci. Radni pytają Trzaskowskiego: „Ile ta zabawa kosztowała?”

Prezydent Warszawy nie ukrywa swojej sympatii do lewackich protestów, a nawet sam w nich uczestnicy. Jak się wydaje, nie przeszkadza mu specjalnie knajacki język, którego używają demonstranci oraz niszczenie miejsc pamięci i fasad kościołów. O koszty związane z protestami feministek spytali dziś Trzaskowskiego warszawscy radni. - Oczekujemy od prezydenta Rafała Trzaskowskiego informacji o kosztach, jakie poniósł ratusz w związku z czyszczeniem miasta po protestach w ramach strajków kobiet - poinformował dziś wicerzecznik Porozumienia Jarosława Gowina i warszawski radny Jan Strzeżek.

Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski
Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

Radny pyta o koszty

Strzeżek powiedział, że wspólnie z przewodniczącym Porozumienia w Warszawie prof. Lechem Jaworskim złożył zapytanie do Rafała Trzaskowskiego w sprawie poniesionych przez miasto kosztów na czyszczenie miasta po zniszczeniach spowodowanych w czasie demonstracji przeciwników wyroku TK ws. aborcji.

Porozumienie chce wiedzieć, ile dotąd wydało miasto na czyszczenie miasta z malunków powstałych w czasie protestów, czy istnieje kosztorys takich działań; chce także informacji o liczbie wniosków o ukaranie chuliganów, którzy niszczyli miasto.

"Kiedy rozpoczynały się manifestacje Strajku Kobiet Rafał Trzaskowski powiedział, że jako prezydent Warszawy musi być na ulicy, musi być z mieszkańcami. Teraz my - patrząc na to, co zrobiła najbardziej agresywna część protestujących, złożyliśmy zapytania do Rafała Trzaskowskiego"

- powiedział Strzeżek.

Kto zapłaci za lewackie wybryki?

Podkreślił, że pieniądze, które "zostały albo zostaną przeznaczone na czyszczenie miasta są pieniędzmi wszystkich mieszkańców stolicy". "Myślę, że mieszkańcy chcieliby się dowiedzieć ile ta zabawa kosztowała" - powiedział.

Dodał, że oczekuje również, że - jeżeli miasto poniesie jakieś koszty - będzie je później windykowało od sprawców zniszczeń.

Strzeżek zaznaczył jednocześnie, że "znaczna cześć protestujących była bardzo spokojna i pokojowo manifestowała swoje zdanie ws. wyroku TK, ale ta najbardziej agresywna część, która niszczyła miasto musi ponieść konsekwencje".

"To, co się stało chociażby pod pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego - na szczęście po części naprawione przez tych normalnych protestujących i chwała im za to, ale i tak pomnik wymagał jeszcze później doczyszczenia - najzwyczajniej w świecie nie może mieć miejsca"

- podkreślił.

Przypomnijmy, przed tygodniem Rafał Trzaskowski otrzymał wezwanie do stawienia się na komendzie policji w charakterze osoby, co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukaranie w sprawie o wykroczenie z art. 54 KW, czyli naruszenia przepisów porządkowych.


Od 22 października w całym kraju trwają protesty przeciwko zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji. Wywołało je orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.

Protesty przeciwko decyzji TK ws. aborcji, których głównym inicjatorem jest Ogólnopolski Strajk Kobiet, z czasem przerodziły się w wystąpienia antyrządowe. W niektórych akcjach protestacyjnych biorą również udział środowiska związane z innymi grupami społecznymi.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap

#protesty #feministki #Rafał Trzaskowski

po