Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Lempart znowu w akcji! Wraca do afery ze sprzątaczką i przekonuje, że pani Teresa pracuje dla... „grupy przestępczej”

Kilka dni temu było głośno o tym, że Marta Lempart, w ramach "akcji ostrzegawczej" oblała czerwoną farbą drzwi i schody prowadzące do siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. To zachowanie nie spodobało się kobiecie sprzątającej budynek, w związku z tym dała aktywistce reprymendę. Teraz radykalna działaczka zrzuca odpowiedzialność za swoje chamskie zachowanie wobec sprzątaczki... na PiS!

Aleksander Mimier / Niezalezna.pl

Sytuacja miała miejsce w piątek przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Przemówienie Marty Lempart zostało przerwane przez panią sprzątającą obiekt, która zdenerwowała się na widok rozlanej przez liderkę Strajku Kobiet czerwonej farby. Całe zajście zostało uwiecznione na nagraniu, które odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych.

#MuremZaPaniąCoSprząta

Internauci, którzy komentowali to nagranie, błyskawicznie zwrócili uwagę na pogardę, z jaką lewicowi happenerzy potraktowali panią sprzątającą teren. Na Twitterze ruszyła akcja #MuremZaPaniąCoSprząta. Pojawiły się już nawet propozycje, jak wynagrodzić pani sprzątającej trud wątpliwej przyjemności spotkania z Martą Lempart i jej "dziełem"

W poniedziałek, wiceminister klimatu Jacek Ozdoba, opublikował na swoim profilu na Twitterze wpis, w którym wyraził podziękowanie za ciężką pracę i odwagę w stosunku do Lempart, dla pani Teresy.

Lempart: To wszystko wina... PiS-u!

Mimo, że na liderkę tzw. Strajku Kobiet wylała się fala krytyki za skandaliczne zachowaniu, Onet udzielił łamów Lempart, która o wszystko oskarża... Prawo i Sprawiedliwość. Jak stwierdziła, to właśnie z winy PiS pani sprzątająca musi po niej sprzątać. Co więcej, zdaniem Lempart, kobieta z nagrania pracuje dla "zorganizowanej grupy przestępczej" działającej z pozycji partii politycznej.

"Rozumiem, że pani sprzątająca była wściekła i że ma dodatkową robotę przez to, kim jest jej pracodawca: zorganizowaną grupą przestępczą, działającą z pozycji partii politycznej. PiS powinien dopłacać osobom przez siebie zatrudnianym, bo to one ponoszą konsekwencje tego, że ludzie tak nienawidzą tej partii i przeciwko niej protestują"

— stwierdziła.

Ponadto, zdaniem Lempart to wszystko wina polityków rządzących, a ona sama się nie pisała na to czym "musi się zajmować". Jak dodaje, za to że cierpią niewinni ludzie, odpowiada PiS. 

Jednocześnie, aktywistka przekonuje o potrzebie protestów ws. umożliwienia przerywania ciąży. Liderka tzw. Strajku Kobiet uważa, że "PiS chce, żeby więcej nas umierało w szpitalach z braku aborcji".

 



Źródło: niezalezna.pl, dorzeczy.pl

Anna Zyzek