Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Lempart już nie musi się martwić o kasę. „Aktywizm to zajęcie na pełen etat, powinna mieć pensję”

Marta Lempart poinformowała, że jest w fatalnej sytuacji finansowej, co wg niej jest wynikiem działalności w "Strajku Kobiet". Słowa "aktywistki" zrobiły duże wrażenie na posłance Lewicy, która wymyśliła sposób na jej finansowanie. - Powinniśmy jako społeczeństwo wreszcie przyjąć jako coś naturalnego, że aktywizm to zajęcie na pełen etat i powinno być opłacane. (...) Marta Lempart powinna mieś pensję - uważa była rzecznik Lewicy Anna Maria Żukowska.

Marta Lempart
Marta Lempart
Autor: Marcin Pegaz

Sposób zarabiania „na zrzutkę” stał się coraz bardziej rozpowszechnioną formą finansowania (utrzymania) dla lewicowych działaczy. Wszyscy zapewne pamiętamy słowa Michała Szutowicza (który identyfikuje się jako kobieta o pseudonimie „Margot”), opowiadającego w jednej z rozgłośni radiowych, jak to jego „kolektyw” przeznacza środki zbierane na „walkę z systemem” na „pickę”, czyli pizzę. 

Metodę tę przećwiczyła też z dużym powodzeniem lewicowa aktywistka Hanna Zagulska, która założyła „fundusz wsparcia” z okazji swoich trzydziestych urodzin. Zebrane środki miały być przeznaczone na komputer dla jubilatki.

Wiele wskazuje, że „zrzutka” może być też źródłem utrzymania dla liderki tzw. „Strajku Kobiet”. Marta Lempart w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” przyznała, że czuje się zmęczona swoim „aktywizmem” tak bardzo, że nie jest nawet w stanie odbierać telefonów. Jak dodała, musi się „poddać terapii”. Wyjawiła też, że drażni ją „nieżyczliwość i celowa agresja ubrana w etos wspólnej walki” z która spotyka się w mediach społecznościowych.

Liderka tzw. „Strajku Kobiet” ubolewała jednocześnie nad swoją sytuacją finansową. 

- Straciłam wszystko, finansowo i zawodowo. Dotychczasową pracę i firmę. Teoretycznie na własne życzenie. Jestem w fatalnej sytuacji finansowej. Mieszkam grzecznościowo u kogoś, kto jest poza Polską – i oczywiście jestem wdzięczna, bo to też pokazuje, ile mam szczęścia. Zarabiam teraz 20 proc. tego, co pięć lat temu 

– tłumaczyła Lempart.

W sprawie kondycji finansowej Marty Lempart głos zabrała była rzecznik prasowa Lewicy Anna Maria Zukowska, wg której konieczne jest systemowe rozwiązanie problemu finansowania „aktywistów”.

- Powinniśmy jako społeczeństwo wreszcie przyjąć jako coś naturalnego, że aktywizm to zajęcie na pełen etat i powinno być opłacane. Kijowski chciał podtrzymywać fikcję, że aktywista może normalnie zarabiać gdzie indziej pieniądze i bardzo źle to wyszło. Marta Lempart powinna mieś pensję

- oznajmiła na Twitterze Żukowska.

Słowa Żukowskiej wywołały śmiech i oburzenie, nawet wśród innych „aktywistów” (w tym przypadku klimatycznych).

Większość komentujących wpis Żukowskiej uznało jednak za przyczynek do drwin.

Postulat Żukowskiej w żartobliwym tonie skomentował dziennikarz Polskiego Radia Rafał Dudkiewicz, który deklarując chęć bycia aktywistom, przedstawił swoje warunki finansowe.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#LGBT #polityka #Polska #Anna Maria Żukowska #Marta Lempart

po