Wczoraj zebrała się sejmowa komisja obrony narodowej na wniosek posłów Koalicji Obywatelskiej, by omówić działalność rządowej podkomisji ds. ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jej działaniom przewodzi były szef MON Antoni Macierewicz.
W imieniu wnioskodawców głos zabrał Maciej Lasek (w latach 2010-2011 wchodził w skład Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, utworzonej do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej -red.), który zarzucił podkomisji smoleńskiej brak kompetencji, odpowiednich działań, a w konsekwencji efektów ponad czterech lat pracy.
Podkomisja przygotowała materiał filmowy, który zaprezentowano na dzisiejszym posiedzeniu sejmowej komisji obrony narodowej. Materiał polemizuje z raportem komisji, którą kierował Jerzy Miller, która w latach 2010-2011 badała przyczyny katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Pojawiły się w nim zarzuty pod adresem wiceszefa tej komisji, obecnie posła KO Macieja Laska.
Główna teza przedstawionego dziś sprawozdania z prac podkomisji ds. ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej to dwa wybuchy, do których miało dojść na lewym skrzydle oraz w centropłacie tupolewa. Jak podano w materiale, na szczątkach samolotu znaleziono ślady trotylu, heksogenu i pentrytu.
Według członków podkomisji o tym, że w tupolewie doszło do eksplozji, świadczą - z jednej strony charakter zniszczeń samolotu i rozrzucenie jego fragmentów, z drugiej - obrażenia ofiar.
- Komisja Millera i Laska chciała uniknąć ukręcenia bicza na własne plecy, chciała zaspokoić żądania Donalda Tuska i Władimira Putina, wykonała znikomą ilość badań naukowych, otrzymane ekspertyzy i informacje pomijała lub fałszowała pod z góry założoną tezę
- stwierdzono w materiale podkomisji.
Lasek mimo to postanowił krytykować prace podkomisji nie tylko na posiedzeniu, ale również na Twitterze.
- Po 4 godzinach sejmowej Komisji Obrony nie dowiedzieliśmy się niczego nowego. Podkomisja dalej uważa symulacje za fakty, pomija niewygodne zapisy rejestratorów i próbuje dopasować obliczenia do założonej tezy. Nie rozumie procedur lotniczych i działania systemów samolotu - napisał w jednym z postów.
Niespodziewanie odezwał się wówczas były minister finansów, Leszek Balcerowicz, i zażądał - co nie powinno już dziwić - podania nazwisk.
Nazwiska członków podkomisji?!
— Leszek Balcerowicz (@LBalcerowicz) July 31, 2020
Reakcja internautów nie mogła być inna.
Myślałem, że to @czlowiek_bobr
— _eraser_head_ (@__EraserHead__) July 31, 2020