Rozpoczyna się egzamin, student musi włączyć kamerę, by zalogować się do systemu. Za nim na ścianie wisi krzyż, który jest widoczny w tle - to sytuacja niedopuszczalna na jednym z turyńskich uniwersytetów. Uczelnia ogłosiła, że niedopuszczalne jest jakiekolwiek zamieszczanie symboli politycznych i religijnych.
W przypadku symboli politycznych studenci wyrazili zgodę, jednak są podzieleni w kwestiach symboli religijnych. Uważają, że jest to wyraźny atak na wolność. Pytają: Co, gdy wrócimy na uczelnię? Czy niemożliwe będzie noszenie łańcuszka z krzyżem lub różańca na nadgarstku? - Jeden ze studentów stwierdził, że nie usunie z biurka figurki świętego ojca Pio, nawet jeśli będzie to oznaczało niemożność podejścia do egzaminu - podaje portal Vatican News.
Co istotne, każdy ze studentów zdaje egzamin u siebie w domu. W związku z tym wytyczne uczelni ingerują w to, co znajdować może się w prywatnych mieszkaniach.
Decyzja turyńskiej uczelni odbiła się szerokim echem także na innych uniwersytetach. Studenci obawiają się, że "moda na areligijność" dojdzie również do ich szkół.
- To może być pierwszy krok do usunięcia symboli religijnych z przestrzeni publicznej
- podkreślają, dodając, że krzyże lub obrazy religijne, wiszące na ścianach w mieszkaniach Włochów, są elementem ich kultury.