Gościem redaktor Doroty Kani w programie Polskiego Radia 24 był wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker. Jednym z tematów rozmowy była sprawa łódzkiego kuratora oświaty. - Ta zmiana była planowana od dawna, była związana z oceną Ministerstwa Edukacji Narodowej - powiedział.
Paweł Szefernaker ocenił, że sprawa odwołania łódzkiego kuratora oświaty Grzegorza Wierzchowski ma charakter regionalny. - Jest to decyzja ministra edukacji narodowej oraz wojewody - powiedział.
O łódzkim kuratorze oświaty zrobiło się głośno kilka dni przed odwołaniem, kiedy to publicznie skrytykował lobby LGBT.
- Ze względu na wypowiedzi pana kuratora sprawa zrobiła się ogólnopolska, ale ten wniosek o odwołanie nie miał nic wspólnego z wypowiedziami pana kuratora. Dotyczył codziennej współpracy, zarządzania oświatą łódzką. Był to wniosek, który był wspierany od miesięcy przez łódzką Solidarność oświaty. Nie miał on nic wspólnego z wypowiedziami, czy poglądami pana kuratora, jak to zostało przedstawione opinii publicznej. Był to wniosek, który wynikał jedynie z oceny pracy. Tak to zostało przedstawione przez pana ministra Piontkowskiego i pana wojewodę. Zresztą ten wniosek został przedstawiony dużo wcześniej, niż padły te wypowiedzi pana kuratora
- powiedział Paweł Szefernaker.
- Ta zmiana była planowana od dawna, była związana z oceną Ministerstwa Edukacji Narodowej. MEN ma prawo dobierać współpracowników tak, żeby lepiej realizować program także w terenie
- dodał.
Dorota Kania zauważyła, ze sygnały o tym, że źle się dzieje w łódzkim kuratorium pojawiały się już wcześniej, o czym mówiła chociażby łódzka Solidarność. - Skargi dotyczyły również kwestii seks-edukatorów, którzy wchodzili do łódzkich szkół. Dlaczego tak późno został odwołany pan kurator łódzki, skoro już wcześniej było tyle zastrzeżeń wobec niego? - zapytała redaktor prowadząca.
- Pani redaktor, to jest tak, że bardzo często nie ma dobrego momentu na zmianę. Jesteśmy w trakcie epidemii. Było mnóstwo działań, które trzeba było podejmować w ciągu ostatniego pół roku. Także takich związanymi z decyzjami związanymi z edukacją zdalną. Każdy moment, mógłby zostać w jakiś sposób podważony. Podjęto decyzje, że przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego taka decyzja będzie pożądana
- zaznaczył gość Polskiego Radia 24.