Do Sądu Okręgowego w Świdnicy wpłynął pozew przedsiębiorcy Marka Kubali. Pozwanym jest sędzia Jacek Szerer, obecny prezes tego sądu - oczywiście, nominat ministra Adama Bodnara. Kubala zażądał... miliona złotych zadośćuczynienia - ustalił portal Niezalezna.pl. Przedsiębiorca, który padł ofiarą wymiaru sprawiedliwości i od wielu lat walczy o odszkodowanie za zniszczony biznes oraz życie, w innej sprawie usłyszał korzystny wyrok, ale orzeczenie zaskarżyła Prokuratoria Generalna.
Informację o pozwie, który 20 lutego trafił do I wydziału cywilnego, potwierdziła nam rzecznik świdnickiego sądu.
"Wczoraj zostało skierowane wezwanie o usunięcie braków formalnych pod rygorem zwrotu pozwu. Chodzi o sprecyzowanie osoby pozwanej, czy jest nią Jacek Szerer jako osoba fizyczna, czy jako reprezentant Skarbu Państwa" - mówi Niezalezna.pl sędzia Agnieszka Połyniak. - "Dopiero po doprecyzowaniu tego, będzie nadany bieg sprawie".
Wprawdzie nadano już sygnaturę, wylosowano sędziego, ale nie wiadomo czy proces będzie się toczył w Świdnicy, nawet po uzupełnieniu braków formalnych przez Kubalę. Bo sprawa dotyczy obecnego prezesa Sądu Okręgowego w Świdnicy, który został nim w lipcu zeszłego roku ze wskazania Bodnara. Dlatego nie jest wykluczone, że sędziowie będą się wyłączać.
"Jeżeli pozew spełni wszystkie wymogi formalne, to z punkt widzenia prawa nie ma przeszkód, aby sprawę rozpoznał sąd w Świdnicy. Ale w uwagi na to, że dotyczy obecnego prezesa sądu i wieloletniego sędziego tegoż sądu, są podstawy do tego, aby sędziowie złożyli wnioski o wyłączenie. Chociażby ze względu na zasadę bezstronności" - dodaje s. Połyniak.
Jak ustalił portal Niezalezna.pl, w pozwie wskazywane są okoliczności wydarzeń sprzed kilku lat i decyzje podejmowane przez s. Szerera.
Będziemy wracać do tej sprawy wracać. Zapowiadają się kolejne zaskakujące odsłony.
Marek Kubala, były przedsiębiorca z Wałbrzycha, właściciel salonu samochodowego, w 2000 r. został zatrzymany i aresztowany pod zarzutem m.in. fałszowania dokumentów, korupcji, przemytu samochodów oraz przestępstw podatkowych. Dwutygodniowy areszt dla przedsiębiorcy wystarczył, by jego firma upadła.
W 2012 r. Marek Kubala został uniewinniony od wszystkich stawianych mu zarzutów. Przedsiębiorca rozpoczął walkę o odszkodowanie za zniszczony biznes, a straty wyceniał na ok. 50 mln zł.
W kwietniu 2024 r. Sąd Okręgowy w Sieradzu przyznał Kubali 12 mln zł odszkodowania wraz z odsetkami - czyli łącznie ok. 22 mln złotych. 31 maja 2024 r. Prokuratoria Generalna zaskarżyła wyrok.
"Prokuratoria Generalna RP, reprezentująca pozwany Skarb Państwa uznała, że blisko 24 lata krzywdy i dramatu to jeszcze za mało"
– napisał wówczas Marek Kubala.
Przedsiębiorca proponował ugodę, jednak nie przyniosło to rezultatów. W najbliższych miesiącach ma zapaść w tej sprawie rozstrzygnięcie.